Kosecki wypalił ws. Lewandowskiego. I zaznaczył: "Może pan to napisać"

4 godzin temu
Jan Urban w przeciwieństwie do poprzednika nie wyobraża sobie reprezentacji Polski bez Roberta Lewandowskiego. W trakcie październikowego zgrupowania Biało-Czerwonych powrócił jednak temat zarządzania siłami kapitana kadry. Czy 37-latek powinien zostać oszczędzony i nie zagrać w towarzyskim meczu z Nową Zelandią? Głos w tej sprawie zabrał Roman Kosecki.
Zdrowie Roberta Lewandowskiego ostatnio jest wyjątkowo kruche. Napastnik ominął sporo meczów w końcówce poprzedniego sezonu, a kontuzja dopadła go też w sierpniu. adekwatne wydaje się zatem, żeby 37-latek nie grał każdego spotkania w pełnym wymiarze czasowym. A już w szczególności tych towarzyskich. Niektórzy jednak uważają, iż Lewemu nie zaszkodzi "przetarcie" z Nową Zelandią.


REKLAMA


Zobacz wideo Kacper Urbański najgorszy na boisku. Czy odrodzi się w Legii? Kosecki: Dajcie mu czas! Z tym talentem w końcu odpali


Kosecki wypowiedział się o Lewym. "Ja mogę wypić za jego zdrowie"
W tym wszystkim należy podkreślić, iż trzy dni po meczu z Nową Zelandią Polacy zmierzą się z Litwą. To będzie już spotkanie o stawkę, niezwykle ważne w kontekście eliminacji mistrzostw świata. Roman Kosecki został zapytany w wywiadzie z "goal.pl", czy mając w głowie te okoliczności, Lewandowski powinien w ogóle zagrać w czwartek.
- To już zależy od ustaleń między Robertem a selekcjonerem. Widziałem, iż po meczu z Sevillą Lewy był trochę poobijany. Ale… na kadrze każdy chce grać, choćby jeżeli to mecz towarzyski. W takim spotkaniu też zakładasz przecież koszulkę z orzełkiem. Nie wiem, jak będzie, czy na przykład Lewandowski wyprowadzi zespół, zagra 45 minut i zejdzie, czy może w drugiej połowie się pojawi - powiedział były piłkarz m.in. Atletico Madryt oraz Galatasaray SK.
ZOBACZ TEŻ: Grabara dostał pytanie o Skorupskiego. Prosto z mostu


W tej samej rozmowie dziennikarz Piotr Koźmiński stwierdził, iż w takim razie dobrym rozwiązaniem dla Lewandowskiego mogłaby być "połówka" z Nową Zelandią. Kosecki odpowiedział w swoim stylu:
- "Połówkę" to ja mogę wypić za zdrowie Roberta! Może pan to napisać. Natomiast co do tego meczu. Ja bym uważał mimo wszystko. Dziś rano jechałem autem i słuchałem radia. A tam komentarze typu „co to za rywal", „pykniemy ich spokojnie 3:0". Tak to nie działa. Bez biegania meczu się nie wygra. Nowa Zelandia to wcale nie jest taki słaby zespół. Część ich piłkarzy gra przecież w Europie, choćby na Wyspach Brytyjskich. A część w tej Europie, w takich meczach, będzie się chciała pokazać - zakończył były wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Idź do oryginalnego materiału