Po meczu Interu z Barceloną w Lidze Mistrzów na Szymona Marciniaka spadła spora lawina krytyki. Osoby związane z Barceloną obwiniają Polaka o tę porażkę i wytykają mu rzekome błędy. - Najwyraźniej to nie mogło się udać. Walczyliśmy z całych sił, by osiągnąć ten finał, ale tak widocznie być nie miało. Zasadniczo przez decyzje sędziowskie, które nam zaszkodziły. Jednak to musi uczynić nas silniejszymi, by odbudować odpowiednią mentalność - komentował Joan Laporta.
REKLAMA
Zobacz wideo Szymon Marciniak winnym porażki Barcelony? Kosecki: Oni są wiecznie obrażeni
Szymon Marciniak wzięty w obronę
Innego zdania są oficjele. Jak relacjonowaliśmy ostatnio na Sport.pl, po tym meczu "mogły bowiem pojawić się obawy, iż jego opinia wśród najważniejszych osób w UEFA mocno na tym ucierpi. Czy tak faktycznie jest, postanowił sprawdzić hiszpański dziennik "Marca", który wprost zapytał o to w samej federacji. - Nie ma żadnego problemu - uzyskali w odpowiedzi. Coś, czego z pewnością nie mogli się spodziewać" - mogliśmy przeczytać.
W podobnym tonie wypowiedział się Eduardo Iturralde Gonzalez, który na łamach cadenaser.com powiedział: "Myślałem, iż to, co dziś słyszę, to żart. Krytykujemy udaną decyzję. Trzeba lepiej radzić sobie z frustracją" - stwierdził w odpowiedzi na zarzuty FC Barcelony.
Jakub Kosecki nie wytrzymał: Oni są wiecznie obrażeni
Ten temat został także podjęty w programie "To jest Sport.pl". - Ogólnie cały Real Madryt, cała Barcelona i otoczenie - kibice i osoby, które tam pracują i grają są tak toksyczne... Za każdym razem jak Real Madryt przegrywa, Florentino Perez bawi się w swoje gierki. Przed finałem Pucharu Króla nie chcieli sędziego, jak coś nie idzie, to wszyscy płaczą i się obrażają. Zawsze mają pretensje do sędziów. Są czerwone kartki, ten się z tym wyzywa. Oni nie skupiają się na grze, a przeciwnikom na tym zależy - stwierdził Jakub Kosecki, były piłkarz.
- Zauważyłem też w meczu z Interem, iż Barcelona w momencie, kiedy przegrywała 0:2, cały czas się kłóciła, czy miała problemy do Szymona Marciniaka, czy zawodnik Interu został opluty. Miałem wrażenie, iż chcieli pokazać, iż to jest czyjaś wina, a nie "nasza", bo my jesteśmy "najfajniejsi", to sędzia jest ch****. Inaczej się tego nie da nazwać. Tak się zachowują. Oni są wiecznie obrażeni, skrzywdzeni i źle traktowani - podkreślił.
Kosecki: W drugiej połowie wyszło im to na lepsze
Były reprezentant Polski przyznał, iż w trakcie oglądania tego meczu zastanawiał się, po co oni się kłócą, skoro już w tym sezonie odrabiali takie, a może choćby i większe straty. - Ja mogłem się kłócić, bo przy nich byłem popierdółką, a nie piłkarzem. Jak masz takie umiejętności jak Yamal czy Raphinha, którzy mogą w każdej chwili odwrócić losy spotkania, to po co skupiać się na kłótniach - kontynuował.
Zobacz też: Afera wokół gwiazdy Barcelony. Chodzi o słowa o Lewandowskim
- Jak wyszli na drugą połowę, to się na tym nie skupiali i strzelili trzy gole. Nie było żadnych emocji, narzekania tylko czysta gra w piłkę, co im wyszło na lepsze. Potem stracili bramkę na 3:3 i się znowu zaczęło - zakończył.