Kosecki nie ma złudzeń ws. gwiazdy Legii. "Mówię to, co chcę"

3 godzin temu
Zdjęcie: Agencja Wyborcza.pl/Sport.pl


Marc Gual w ostatnim czasie irytuje kibiców Legii, choć nieco poprawił swoją skuteczność względem późnej jesieni czy początku lutego. Zdaniem Jakuba Koseckiego należy docenić Hiszpana, iż zdołał poczynić jakikolwiek progres. Zauważył też pewną zależność związaną z transferem Legii w końcówce okienka. - Chciałbym pochwalić Guala. Napastnika rozlicza się po bramkach. Ciekaw jestem, czy ten transfer napastnika za 1,5 mln euro miał wpływ - powiedział w programie To Jest Sport.pl.
Legia Warszawa wciąż walczy na trzech frontach, ale nie można powiedzieć, iż jej gra jest przekonująca i porywająca. Ma problem z obroną przy dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry. Do tego dochodzi nieskuteczność i kłopot z wykorzystaniem wykreowanych okazji. W meczu z Motorem Lublin udało się strzelić trzy gole, ale dwa tak naprawdę zostały podarowane przez rywali, a trzeci to był łut szczęścia. W czwartek z Molde także sprzyjało szczęście, szczególnie przy trafieniu Marka Guala w dogrywce.


REKLAMA


Zobacz wideo Chelsea zlekceważy Legię? Żelazny: To nie jest do końca poważny puchar


Legia ma półfinał Pucharu Polski, ćwierćfinał Ligi Konferencji i wciąż próbuje gonić czołową trójkę w PKO Ekstraklasie. Trudno jednak uznać, iż ta pogoń jest skuteczna, kiedy w 2025 r. wygrywa się tylko dwa z sześciu ligowych spotkań. Dziś strata do podium wynosi osiem punktów, a do lidera, którym jest Lech Poznań, dziesięć punktów.


Zobacz wideo Kosecki reaguje na gole Guala. O tych słowach będzie głośno


Kosecki na przekór wszystkim. Chwali Guala
Zimą doszedł problem ze znalezieniem nowego napastnika. Nie udało się ściągnąć żadnego konkretnego snajpera z ligi zagranicznej. Skończyło się na transferze Ili Szkurina ze Stali Mielec. Zostali Marc Gual i Tomas Pekhart. Czech jest przede wszystkim rezerwowym. Z kolei Hiszpan irytuje swoją nieskutecznością. Jego strzały są najczęściej zablokowane przez rywali, słabe, bez mocy. Ale w ostatnim czasie Gual nieco się poprawił. Strzelił dwa gole w ostatnich trzech ligowych meczach, do tego najważniejsze trafienie z Molde.
Zobacz też: Hiszpanie piszą o decyzji Szczęsnego. Ma tylko jeden cel
Zdaniem Jakuba Koseckiego należy chwalić Guala, choćby jeżeli nie wykorzystuje większości okazji, bo Hiszpan poczynił postęp względem wcześniejszego okresu. Te bramki mogą go odbudować. Były reprezentant Polski i skrzydłowy Legii czuje, iż z pochwałami dla Guala wychodzi na przekór powszechnie panującej opinii o 29-latku, ale nie zamierza się wycofać.


- Chciałbym pochwalić Guala. Mecz z Puszczą [ze Śląskiem] - bramka. Mecz z Motorem - bramka. Teraz z Molde bramka. Napastnika rozlicza się po bramkach. Ja zwykle mówię to, co chcę i uważam za słuszne. Nie mówię, iż to jest moja prawda i wszyscy mają mówić, iż to jest prawda. Mogę się mylić, mogę nie mieć racji, ale chcę być naturalny, szczery, prawdziwy, po prostu sobą. Chcę, żeby ludzie mogli identyfikować się z tym, co mówię, poprzez choćby takie wypowiedzi. Nie mam najmniejszego problemu z tym, iż ktoś skrytykuje, wyśmieje. Potrafię ludzi dobrze ocenić, źle ocenić. Sam byłem w takim miejscu, iż mnie ludzie oceniali. Dobrze po dobrym meczu, co jest naturalne i gdzie byłem po prostu gnojony, wytykany palcami po słabym meczu, co jest naturalne. Dlatego brawo, Marc, zdobywaj więcej bramek i wtedy będziesz mógł podciągać sobie wyżej te spodenki - powiedział Kosecki w programie To Jest Sport.pl.
Kosecki zauważył też pewien zbieg okoliczności. Forma Guala nieco wzrosła wraz z przyjściem Szkurina 20 lutego. Hiszpanowi doszła konkurencja w walce o skład na mecze ekstraklasy i PP. Zdaniem Koseckiego nie można wykluczyć, iż Białorusin podziałał na Guala motywująco.


- Trzy bramki zdobyte w ostatnim czasie to nie jest dorobek, którym trzeba się szczycić. Nie grał dobrze, ale napastnika rozlicza się z bramek. Ciekaw jestem, czy ten transfer napastnika za 1,5 mln euro miał wpływ na Marka Guala - stwierdził.
W całym sezonie Marc Gual strzelił 15 goli w 39 meczach we wszystkich rozgrywkach, dołożył do tego sześć asyst. Nie ma jednak większych szans na walkę o króla strzelców w ekstraklasie i Lidze Konferencji, może zdobyć ją w PP, bo do lidera Szymona Krocza z Olimpii Grudziądz, ma stratę dwóch bramek.
Idź do oryginalnego materiału