Przebiegł maratony w 104 krajach świata. Niedawno do tego dołożył kolejne państwo. Jedno z najbardziej zamkniętych dla zachodniego świata. Wystąpił w Korei Północnej. Wojciech Kopeć był oklaskiwany przez 45 tysięcy kibiców na stadionie, z których pewnie wielu przyszło nie z własnej woli. Sam nie ma z tym jednak problemu. Spełnił bowiem jedno ze swoich marzeń. Dostał się za bramy zamkniętego świata, który po wielu latach wpuścił do siebie zagranicznych sportowców. To, co tam zobaczył, opisał w rozmowie z Interia Sport.