Kontrowersyjne pasy w MMA

grapplerinfo.pl 6 miesięcy temu

Temat nadawania pasów zawodnikom trenującym tylko no-gi budzi pewne poruszenie, podstawowym pytaniem jest „po co im to?”. Mimo wszystko jest to odmiana BJJ, a niektóre zawody bez kimon mają kategorie dzielone na kolory pasów. Prawdziwa kontrowersja zaczyna się gdy mówimy o promowaniu zawodników MMA, szczególnie tych, którzy nie mieli okazji pochwalić się swoimi parterowymi umiejętnościami.

Alex Pereira – czarny pas w 2024

Zapalnikiem kolejnej dyskusji była ostatnia promocja Alexa Pereiry na czarny pas. Brazylijczyk całe życie do 2021 roku opierał na kickboxingu. Walcząc w MMA, zarówno wcześniej, jak i już dla UFC nie wygrał ani razu przez poddanie, mimo iż ma na koncie dwa pasy mistrzowskie. Co więcej, nie miał choćby zbytniej okazji walczyć w parterze. Zarówno ze strony fanów, specjalistów, jak i zawodników (np. Daniel Cormier) pojawiają się głosy, iż Alex parterowo jest wręcz bezradny – wskazywana jest bardzo słaba obrona przed obaleniami, czy brak umiejętności podstawowej kontroli rąk przeciwnika. Mimo to, po znokautowaniu Jamahala Hilla został promowany na czarny pas BJJ.

Conor McGregor – czarny pas w 2023

Jeśli mowa o stójkowiczach, to nie sposób nie wspomnieć o Irlandczyku. Zasłynął on dobrymi umiejętnościami kickboxerskimi i świetnym timingiem w tym względzie. Zawsze jednak miał problemy z parterem. W całej karierze udało mu się raz poddać przeciwnika – w 2012 roku na gali Cage Warriors. Do 2021 roku jedyne jego porażki wiązały się właśnie z BJJ, wszystkie przegrane walki oznaczały poddania. Mimo, iż ewidentnie nie jest to jego mocna strona, to warto wspomnieć, iż startował na zawodach grapplingowych.

Demetrious Johnson – brązowy pas od 2018

W opozycji do kickboxerów, których zasadność promowania można podważyć jest Demetrious Johnson – jeden z najlepszych zawodników w historii MMA. Startujący w zawodach gi i no-gi oraz mogący się pochwalić wieloma poddaniami w walkach MMA zawodnik ciągle posiada brązowy pas, co z kolei jest również często krytykowane – wiele osób uważa, iż jak startuje w BJJ, powinien to robić w kategorii czarnych pasów.

Jon Jones i Israel Adesanya – purpurowe pasy

Przez długi czas Jon Jones posiadał niebieski pas, co stało się swego rodzaju żartem, bo było to w czasie kiedy już był uznawany za najlepszego zawodnika MMA wszechczasów. Co ważne, ma on też bogate zaplecze zapaśnicze, co udowadniał w walkach. Mimo to, jego trenerzy nie spieszyli się z promowaniem na wyższe pasy, co więcej, zdania do tej pory nie zmienili. Mimo, iż Jones grapplingowo jest bardzo mocnym zawodnikiem, to jak zapowiedzieli trenerzy: będzie miał purpurę dopóki nie będzie trenował przynajmniej dwa razy tygodniowo w kimonie.

Ciekawie w zestawieniu z Jonesem wygląda Israel Adesanya, on również jest purpurowym pasem, a został promowany w 2020 roku. Ciężko cokolwiek powiedzieć na temat jego umiejętności – wiemy, iż z pewnością panicznie boi się walczyć w parterze, stąd jego walki opierają się na trzymaniu dużego dystansu i walce z kontry. Trzeba jednak mu oddać, iż ma przyzwoitą defensywę, przez całą karierę w UFC nie został poddany (choć nie było też ku temu wielu okazji), choćby w walce z większym Janem Błachowiczem, gdzie walka odbywała się również na ziemi.

Idź do oryginalnego materiału