"Wszyscy ogłaszają: Wojciech Szczęsny wygrał rywalizację o pozycję numer 1 w bramce FC Barcelony. Obawiam się jednak, iż to wniosek zbyt daleko posunięty. Może się okazać, iż tu wcale nie chodziło o rywalizację i nie o umiejętności" - pisał Michał Kiedrowski ze Sport.pl. Debata pomiędzy zwolennikami Polaka, a tymi, którzy chcieliby widzieć między słupkami Inakiego Penę trwa od dawna.
REKLAMA
Zobacz wideo TYLKO U NAS. Probierz powoła Stolarczyka do kadry? Żelazny: Przypomina mi Fabiańskiego
Koniec spekulacji. Flick zadecydował. Chodzi o Szczęsnego
Wygląda na to, iż przynajmniej póki co zostanie zakończona. W sobotę 1 lutego Hansi Flick pojawił się na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem La Liga. Barcelona podejmie Deportivo Alaves i jednym z tematów interesujących kibiców i dziennikarzy z pewnością była obsada bramki na to spotkanie.
Czytaj także:
Barcelona odpaliła bombę o 14:29. Kapitalne wieści
Była, bowiem niemiecki szkoleniowiec krótko sprecyzował kto będzie bramkarzem Katalończyków. "Tek (pseudonim Szczęsnego - red.) jest numerem jeden" - powiedział, a jego słowa cytuje już "Mundo Deportivo".
Czytaj także:
Kulisy skandalu na PŚ w Willingen. Oto co Słoweńcy usłyszeli od FIS
"Flick jasno dał do zrozumienia, iż ??jest przekonany, iż Barça osiągnie udaną serię wyników w lidze, aby „wywrzeć presję na Realu Madryt". Potwierdził pozycję Szczęsnego jako numeru 1 w bramce. Na koniec ogłosił także powrót Inigo Martineza, ostrzegając jednocześnie, iż Dani Olmo potrzebuje jeszcze trochę czasu, zanim znów będzie mógł grać" - pisze dziennikarz wspomnianego źródła Xavier Munoz.
Za Polakiem trzy spotkania z rzędu rozegrane w barwach Barcelony. Szczęsny wystąpił w meczach z Benficą (5:4), Valencią (7:1) i Atalantą (2:2).
Flick na konferencji odniósł się także do kwestii transferów. Barcelona w zimowym oknie transferowym, które nieubłaganie zbliża się do końca, była łączona z wieloma zawodnikami. Ostatecznie do ruchów nie doszło.
- Nie chcę o tym mówić. Jestem zadowolony z tego, co mam. Wszyscy są skupieni, chcą grać i zrobić krok naprzód. To jest najważniejsze dla trenera i dlatego jestem zadowolony - przyznał.
FC Barcelona zajmuje trzecie miejsce w tabeli La Liga. Traci siedem punktów do liderującego Realu Madryt, który w sobotni wieczór może tę przewagę powiększyć aż do 10 oczek. Warunek? Pokonanie Espanyolu.