Głównym powodem tak radykalnej decyzji podjętej przez Międzynarodową Unię Łyżwiarską (ISU) jest opóźniająca się budowa hali lodowej w Zakopanem. Arena, która mogłaby być wykorzystywana zarówno do łyżwiarstwa szybkiego, jak i short tracku, byłaby najwyżej położonym nad poziomem morza tego typu obiektem w Europie. W dodatku byłby to drugi tego typu kryty tor lodowy w Polsce, po hali zbudowanej w 2017 roku w Tomaszowie Mazowieckim.
REKLAMA
Zobacz wideo Roman Kosecki o obcokrajowcach w Ekstraklasie: Potrzebujemy znanych piłkarzy jak w lidze tureckiej, żeby młodzi się uczyli
Jednak proces budowy areny w Zakopanem przebiega dramatycznie. Wstępnie miała zostać oddana do użytku pod koniec 2023 roku. Tego terminu nie udało się dotrzymać ze względu na konflikt wykonawcy obiektu z jego podwykonawcami, żądającymi waloryzacji kosztów wykonania prac, ze względu na zwiększenie jej funkcjonalności. Te miały wzrosnąć z szacowanych 90 do 117 milionów złotych.
Ostatnim przewidywanym terminem oddania hali do użytku był wrzesień 2025 roku. ale pod koniec marca PZŁS poddał tę datę w wątpliwość.
"W związku z brakiem informacji ze strony Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Dyrektora Centralnego Ośrodka Sportu, a także trwającymi negocjacjami pomiędzy Centralnym Ośrodkiem Sportu a wykonawcą w sprawie wznowienia prac budowlanych hali lodowej w Zakopanem, Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego (PZŁS) nie jest w stanie podać ostatecznej daty zakończenia inwestycji.
PZŁS nie otrzymał również żadnych gwarancji, iż obiekt zostanie ukończony do końca września 2025 roku, co było warunkiem wyznaczonym przez Międzynarodową Unię Łyżwiarską (ISU) do organizacji Mistrzostw Europy oraz Pucharu Świata w styczniu 2026 roku" - czytamy w oświadczeniu znajdującym się na stronie związku.
Zawody Pucharu Świata odebrane. Polska
- Niestety mogę już potwierdzić, iż organizacja zawodów Pucharu Świata została nam odebrana. Na szczęście udało się uratować mistrzostwa Europy, które w ramach wyjątku zostały przeniesione do Tomaszowa Mazowieckiego. Zostaliśmy ukarani za brak informacji i za to, iż na budowie hali w Zakopanem dzieje się bardzo źle - powiedział prezes PZŁS Rafał Tataruch, cytowany przez WP SportoweFakty.
Tataruch zasugerował też, iż takie kłopoty - niezależnie od tego, kto jest ich winowajcą - z pewnością wpłyną na renomę krajowej federacji na arenie międzynarodowej. W kolejnych latach PZŁS może mieć większe trudności z próbą zorganizowania zawodów najwyższej rangi.
- To jest dla nas duży cios i problem wizerunkowy, bo to już kolejny raz, gdy musimy się tłumaczyć nie ze swoich problemów. Rok temu udało się jeszcze przebłagać międzynarodową federację, by przenieść dwie imprezy juniorskie i jedną seniorską do Tomaszowa Mazowieckiego. Tym razem władze międzynarodowej federacji - mówiąc bardzo delikatnie - nie były zadowolone, iż kolejny raz zgłaszamy się z takim samym wnioskiem.