Stoch stanął na podium w Falun, a później wypalił: "Nie wiem, jakim cudem"

51 minut temu
To się nie miało prawa wydarzyć, a jednak byliśmy tego świadkami. Kamil Stoch nie prezentował w Falun mistrzowskiej formy, a jednak skoczył jak w swych najlepszych czasach i poprowadził polską drużynę do trzeciego miejsca i brązowego medalu MŚ 2015. Musiało minąć 10 lat, by na tej samej skoczni odbyły się wielkie zawody. Czy jest szansa, iż i tym razem Stoch będzie miał powody do wielkiej radości?
We wtorek w Falun odbył się konkurs Pucharu Świata na skoczni normalnej. Najlepiej z Polaków wypadł najmłodszy w kadrze Kacper Tomasiak. Zdolny 18-latek zajął 12. miejsce. Na miejscu 15. zawody skończył Kamil Stoch.

REKLAMA







Zobacz wideo Burza wokół olimpijskich skoczni. Jest reakcja po skandalu



Czy w środę na obiekcie dużym nasza zdecydowanie najlepsza dwójka na starcie sezonu 2025/2026 może powalczyć o miejsca w top 10? A może choćby o coś jeszcze więcej?
- Pierwszy skok był tak mocno spóźniony, iż aż mi plomby podskoczyły. Ale i tak jakoś to leci – mówił Stoch przed kamerą Eurosportu tuż po zawodach.


To fakt: Stoch popełnia błędy, ale i tak sezon zaczął bardzo przyzwoitymi wynikami: w Lillehammer był 13. i 12., a teraz w Falun zajął 15. miejsce. W każdym z tych konkursów Stoch był blisko top 10 – w Lillehammer w obu przypadkach miał to miejsce po pierwszej serii, ale w drugiej spadał. W Falun w połowie konkursu był blisko top 10, na 12. miejscu, ale znowu nie tylko nie poprawił, ale choćby nie obronił zajmowanego miejsca.
A może w środę w Falun u Stocha dojdzie do tak niespodziewanego przełomu, jaki w tym samym miejscu i na tej samej skoczni cała nasza kadra zanotowała w 2015 roku? Dziesięć lat temu na MŚ Falun 2015 nasi skoczkowie wywalczyli najbardziej niespodziewane podium w historii swoich startów na wielkich imprezach. Dla Stocha był to chyba najbardziej niespodziewany sukces w całej karierze.



Nikt w nich nie wierzył
Na MŚ w Falun 2015 Piotr Żyła, Klemens Murańka, Jan Ziobro i Kamil Stoch wyskakali wspólnie brązowy medal. Przegrali tylko z Norwegią i Austrią. I to przegrali nieznacznie – do zwycięzców stracili 24,5 pkt, a do wicemistrzów tylko 5,1 pkt. Naszej kadrze było wtedy dużo bliżej do srebra niż rywalom spoza podium do naszej kadry – czwarta Japonia straciła do Polski 16,9 pkt, a piąte Niemcy były gorsze aż o 46,9 pkt.
To były szokujące wyniki. Eksperci wróżyli nam góra piąte miejsce. I to nasi eksperci. Tamtego dnia kilka godzin przed konkursem opublikowaliśmy na Sport.pl sondę, w której o szanse Polaków pytaliśmy naszych byłych skoczków oraz trenerów i działaczy. Przypomnijmy kilka opinii.
Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski z Sapporo, z 1972 roku: "Nie chcę krytykować, ale jestem rozczarowany. Jak zajmiemy piąte miejsce, to będzie sukces. O medalu choćby nie ma co gadać. Nie tym razem".
Piotr Fijas, były rekordzista świata w długości skoku, w 2015 roku trener kadry juniorów: "O złoto będą walczyć Niemcy z Norwegami, a o brąz Austriacy z Japończykami. My jesteśmy dopiero w następnej parze, ze Słowenią".



Józef Jarząbek, wówczas trener m.in. Klemensa Murańki: "Złoty medal zdobędą Niemcy, srebrny Norwegowie, a brązowy Austriacy. Nas wyprzedzą jeszcze Japończycy. Chciałbym się mylić, ale na więcej niż piąte miejsce nas nie stać".
Andrzej Wąsowicz, ówczesny wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego: "Po tym, co widzieliśmy w konkursach indywidualnych, szans na medal naszej drużynie nie daję. Trudno patrzeć na ten konkurs optymistycznie. Niestety".
Stoch powiedział wprost. "Nie wiem, jakim cudem"
W konkursach indywidualnych poprzedzających drużynówkę w Falun widzieliśmy, iż nasi skoczkowie nie są w formie. Na obiekcie normalnym najlepszy z nich był ósmy Ziobro, 17. miejsce wspólnie zajęli Stoch i Murańka, a Żyła był 33. Na skoczni dużej, czyli na tej, na której rozegrano też drużynówkę, Żyła zajął dziewiąte miejsce, Stoch był 12., Murańka 20., a Ziobro nie zmieścił się w składzie (startowali jeszcze 29. Kubacki i 40. Zniszczoł).
Jak to możliwe, iż zaledwie dwa dni po takim przeciętnym czy wręcz słabym występie Polacy na tym samym obiekcie wywalczyli medal?



- Nie wiem, jakim cudem my ten medal zdobyliśmy, naprawdę. Nie mam pojęcia. Ja tam skakałem wybitnie źle. Dla mnie to były jedne z najgorszych MŚ w całej mojej karierze – mówi Stoch w dokumencie Eurosportu "Złota dekada" stworzonym na tegoroczne MŚ w Trondheim. Żyła w tym samym filmie też nie potrafi dać odpowiedzi na pytanie, skąd się ten medal wziął. - Sezon szedł, jak szedł, nic się nie układało – mówi. - Kiepsko całej kadrze szło, a tu się cięliśmy z Austriakami i mało brakło, a byśmy mieli srebrny medal – dodaje Murańka.
Ziobro mówi z kolei, iż po motywującej rozmowie w gronie zawodników oni ten medal wywalczyli serduchem. On na pewno – indywidualnie miał 24. notę, co wygląda mizernie przy trzeciej nocie Stocha, szóstej Żyły i dziewiątej Murańki. Ale Ziobrze chwała za to, iż wytrzymał w trudnych warunkach.
Trener uratował posadę. A Stoch źle to wszystko zapamiętał
Dzięki tamtemu medalowi wytrzymał też trener Łukasz Kruczek – na stanowisku. Sezon był rzeczywiście tak słaby, iż coraz częściej padały pytania, czy szkoleniowiec prowadzący polską kadrę od 2008 roku nie powinien już odejść, czy nie jest tej ekipie potrzebny nowy impuls. Na 36 konkursów tamtej zimy mieliśmy tylko trzy miejsca na podium – wszystkie Stocha.
Co ciekawe, Stoch zdaje się nie pamiętać, iż w tamtej drużynówce spisał się świetnie, iż indywidualnie miał trzecią notę. W niedzielę w Lillehammer grupka polskich dziennikarzy po zawodach w Norwegii a przed tymi w Szwecji zapytała go, co pamięta z Falun. - Zdobyliśmy medal w drużynie, ale sporą część pracy to wykonali moi koledzy z drużyny. No nie mówię, iż byłem tam tylko tłem dla nich, ale te mistrzostwa ogólnie dla mnie nie były udane – stwierdził.



Zgoda, iż tamte mistrzostwa nie były dla Stocha świetne. Ale jego nota z drużynówki - 227 pkt za skoki na 129,5 i 126 m - była niezaprzeczalnie bardzo dobra. Lepsze w całym konkursie mieli tylko Austriak Stefan Kraft (234,4 pkt za skoki na 131,5 i 126,5 m) oraz Norweg Anders Bardal (228,5 pkt, 125 i 125,5 m). Natomiast koledzy Stocha z brązowej drużyny zapunktowali tak:

Żyła 216,2 pkt (123 i 123 m)
Murańka 212,1 pkt (120,5 i 128 m)
Ziobro 192,8 pkt (116 i 125,5 m)

Krótko mówiąc: to głównie dzięki Stochowi cieszyliśmy się z tamtego sensacyjnego brązu w Falun. I choć teraz szanse Stocha i Polaków w ogóle na taki sukces są równie małe, jak były w 2015 roku, to pewnie znajdą się kibice, którzy włączy transmisję ze środowych zawodów z nadzieją na podobną niespodziankę.
Treningi w środę od godziny 9, kwalifikacje o 11, a zawody od 15.10. Transmisje w Eurosporcie, relacje na żywo na Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału