Po dwóch meczach eliminacyjnych reprezentacja Polski ma sześć punktów i przewodzi w grupie G. Niestety, choć pokonaliśmy i Litwę i Maltę, to styl gry Biało-Czerwonych pozostawiał wiele do życzenia. W mocnych słowach w programie "Przeglądu Sportowego" skomentował to Rafał Dębiński z Canal+. - Michał Probierz pracuje 1,5 roku, to był jego 19. mecz i o ile te dwa mecze to jest efekt jego pracy, to jestem zdruzgotany. Uważam, iż było gorzej niż w piątek, bo rywal był o wiele słabszy. Mimo to potrafił momentami budować akcje od tyłu, czyli oni byli lepiej ustawieni, mieli pewne automatyzmy - oświadczył.
REKLAMA
Zobacz wideo Wielki transfer Frankowskiego do Galatasaray. Kosecki: W Turcji są niewyobrażalne premie za zwycięstwo
Słaby występ Przemysława Frankowskiego
Szerokim echem odbiły się także słowa Przemysława Frankowskiego, który był podstawowym wahadłowym w obu spotkaniach. Jego postawę w meczu z Maltą skrytykował Marcin Jaz, który wystawił oceny za to spotkanie. "W piątek był najgorszym z wahadłowych. W starciu z Maltą prosiło się, by zagrał lepiej, na poziomie tego, co prezentował dotychczas w Lens i Galatasaray. Od pierwszej minuty biegał na prawej stronie, na której czuje się znacznie lepiej. Ale przez większość czasu nie był efektywny. Uosobienie "dośrodkovii", hamulcowy polskiej ofensywy. Żadnej próby dryblingu, niesamodzielny, wiecznie czekał na wsparcie na skrzydle, mimo iż miał miejsce na rajdy. Brakowało łamania akcji z jego strony do środka. W defensywie nie pomagał, pozostawiał osamotnionego Piątkowskiego. Przy Jakubie Kamińskim, który grał po drugiej stronie boiska, wyglądał jak amator" - tak go podsumował.
W rozmowie z Mają Strzelczyk wahadłowy reprezentacji Polski powiedział: - Chyba nie byliśmy w 100. proc. przygotowani mentalnie do meczu z Litwą. Byliśmy faworytami, graliśmy u siebie, więc od pierwszej minuty powinniśmy pokazać, kto rządzi na boisku. Tak to nie wyglądało - tłumaczył.
Zobacz też: Zawrzało po tym, co się stało na Narodowym. "Jestem zdruzgotany"
Laskowski nie wytrzymał: Coś tu jest nie tak
Jacek Laskowski, który komentował mecz z Maltą na antenie TVP, nie wytrzymał, jak usłyszał te słowa. - Reprezentant Polski, który jest w profesjonalnej piłce od lat, gra w profesjonalnym klubie w niezłej lidze i wie od paru miesięcy, iż zaczniemy eliminacje od meczów z Litwą i Maltą, mówi, iż zabrakło mentalnego przygotowania? Coś tu jest nie tak - stwierdził.
- Już widzę, jak to będzie: czerwiec, trudy sezonu, piłkarze myślami na urlopach. Ja nie chcę tego słyszeć po meczu z Finlandią. To jest zadanie do wykonania. Ci ludzie reprezentują mnie, ciebie i wszystkich, którzy się tym sportem pasjonują. Oni mają obowiązek przygotować się do tego meczu tak, żeby nie było tłumaczenia, iż musimy się wziąć do pracy albo nie byliśmy przygotowani mentalnie - zakończył.