W poniedziałek reprezentacja Polski pokonała 1:0 Maltę w drugim meczu eliminacji mistrzostw świata 2026. Dzień po spotkaniu drużyny Michała Probierza ostatnią serię marcowych spotkań kwalifikacyjnych rozpoczęły kadry Mołdawii i Estonii, z którymi biało-czerwoni nie tak dawno mierzyli się w walce o mistrzostwa Europy.
REKLAMA
Zobacz wideo Legia wciąż bez dyrektora sportowego. Żelazny: W tym klubie nic nie ma rąk i nóg
Piłkarskie jaja w meczu Mołdawii z Estonią. Niewiarygodne
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, iż starcie Mołdawii z Estonią nie wygeneruje zbyt wielu emocji. Tymczasem rzeczywistość była zupełnie inna! Już w pierwszej połowie byliśmy świadkami kuriozalnych sytuacji. Najpierw w 5. minucie z boiska z czerwoną kartką wyleciał Maxim Cojocaru, przez co grający u siebie Mołdawianie musieli dokończyć mecz w dziesiątkę.
Goście wyszli na prowadzenie, po czym strzelili drugiego gola w naprawdę ciekawych okolicznościach. W 30. minucie doszło do dosyć niecodziennego incydentu, w który początkowo nie mogli uwierzyć choćby komentatorzy!
Piłkę w rogu boiska ustawił Kevor Palumets. 22-latek posłał dośrodkowanie, po którym futbolówka trafiła do Rauno Sappinena. Napastnik estońskiej Flory strącił ją głową w kierunku bramki. Ta odbiła się jeszcze od pleców jednego z mołdawskich zawodników i wpadła wprost w ręce Andriy'a Kozhukhara. Golkiper gospodarzy - jak gdyby nigdy nic - już garnął się do szybkiego wznowienia gry, jednak nagle sędzia... wskazał na środek boiska i zanotował drugie trafienie dla Estończyków. Dlaczego?
Okazało się, iż w trakcie interwencji mołdawski bramkarz znajdował się za linią i tam też złapał piłkę po strzale Sappinena. Trzeba przyznać, iż takie sceny nie są zbyt powszechne w futbolu na tym poziomie. - Ależ nietypowa sytuacja! - emocjonowali się komentatorzy Polsatu Sport. I trudno się dziwić. Nikt z nas nie jest przyzwyczajony do takich scen.
Zobacz też: Jest 78. minuta, Polska przegrywa 1:2. Najpiękniejsza końcówka meczu
W drugiej połowie Estonia dołożyła trzecią bramkę, jednak gospodarze wcale nie mieli zamiaru się poddawać. Ostatecznie było ich stać na dwa trafienia, co i jak jest solidnym wynikiem, biorąc pod uwagę fakt, iż niemal całe spotkanie rozgrywali w osłabieniu. Mimo to rywale wygrali 3:2 i w tej chwili plasują się na trzeciej pozycji pierwszej grupy kwalifikacji.
Mołdawia Estonia 2:3
Bramki: 19' Rasmus Peetson, 30' Rauno Sappinen, 67' Ion Nicolaescu, 70' Mattias Kait