Emma Navarro sensacyjnie pokonała Igę Świątek (2. WTA) 6-4, 4-6, 6-0 w meczu 1/8 finału turnieju w Pekinie. Było to o tyle niespodziewane, iż w dwóch dotychczasowych meczach między nimi, Amerykanka wygrała zaledwie pięć gemów. Polka sama przyznała, iż nic jej wczoraj na korcie nie wychodziło i nie potrafiła naprawić popełnianych błędów. Przyczyną tego może być między innymi zmęczenie. Iga jeszcze przed meczem alarmowała, iż jej kalendarz jest przepełniony. Taką opinię podziela również Carlos Alcaraz.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
Zmęczenie nie może być jednak całkowitym wytłumaczeniem tego wyniku, gdyż Świątek zagrała bardzo słabe spotkanie. Trzeci set, przegrany do zera, stał się podsumowaniem fatalnej gry. W całym meczu Polka popełniła aż 70 niewymuszonych błędów! To najgorszy wynik od ponad 4 lat.
Złą grę rywalki trzeba jeszcze umieć wykorzystać, i to Emma Navarro zrobiła w sposób znakomity. Kluczowa mogła okazać się niewielka zmiana, która znakomicie działała przy serwisie Świątek. Jak zauważył Pete Odgers, brytyjski komentator Sky Sports, Amerykanka w niecodzienny sposób ustawiała się do returnów. "Uważam, iż inne tenisistki mogą to zobaczyć i pomyśleć "Okej, spróbujmy to wprowadzić w życie, gdy następnym razem zmierzę się z Igą"" - powiedział, cytowany przez portal The Tennis Gazette.
Dowodem na skuteczność tej taktyki jest wysoki procent wygranych piłek przy drugim serwisie Polki. Navarro wygrała aż 58% takich punktów, co pozwoliło jej aż trzykrotnie przełamać Igę w ten właśnie sposób. Dzięki zwycięstwu nad Świątek, Amerykanka stanie przed szansą osiągnąć swój drugi półfinał turnieju rangi WTA 1000 w karierze.
Emma Navarro zmierzy się w jutrzejszym ćwierćfinale turnieju w Pekinie ze swoją rodaczką, Jessicą Pegulą (7. WTA).