Komentator Canal+ Sport nie wytrzymał po meczu Ligi Mistrzów. "Obrzydliwe"

2 godzin temu
Zdjęcie: screen YT/Canal+ Sport


Gabriel Martinelli po wtorkowym meczu z Szachtarem Donieck (1:0) udzielił wywiadu stacji Canal+Sport, w którym poruszył między innymi temat swojej dobrej dyspozycji. - Robię wszystko, co w mojej mocy. Wiem, iż o ile się nie strzela, to jest trudno - zaczął. Wypowiedź piłkarza została wyemitowana w programie "Champions Club", w którym dziennikarze obecni w studiu zwrócili uwagę na... jego strój.
Arsenal przeciętnie rozpoczął zmagania w obecnym sezonie Ligi Mistrzów. W pierwszej kolejce zremisował z Atalantą Bergamo (0:0), a później pokonał Paris Saint-Germain (2:0). W trzeciej serii gier drużyna prowadzona przez Mikela Artetę podejmowała Szachtar Donieck.

REKLAMA







Zobacz wideo Szczęsny rzucił po meczu Bayernem tylko jedno zdanie! Demolka w Barcelonie



Kibice, którzy zdecydowali się obejrzeć to spotkanie, zobaczyli tylko jedną bramkę. Jej autorem był bramkarz Dmytro Riżnyk, który wpakował piłkę do własnej siatki. Duży udział w jego niefortunnej interwencji miał Gabriel Martinelli. Brazylijczyk oddał mocny strzał, piłka odbiła się od słupka, a następnie od Riżnyka. A potem wpadła do siatki.
- Robię wszystko, co w mojej mocy. Wiem, iż o ile się nie strzela, to jest trudno. Szczególnie, jak gra się z przodu. Jestem naprawdę szczęśliwy z powodu zdobycia tej bramki oraz naszej wygranej - powiedział po meczu Gabriel Martinelli przed kamerami Canal+Sport.


W takim stroju Gabriel Martinelli udzielił wywiadu. Dziennikarze nie wytrzymali
Wypowiedź Brazylijczyka została wyemitowana w czwartkowym programie "Champions Club" na kanale Canal+Sport na YouTube, w którym gośćmi Tomasza Witasa byli Piotr Glamowski, Leszek Orłowski i Rafał Dębiński. Dziennikarze - zamiast skupić się na jego słowach - bardziej zainteresowali się jego pomeczową stylizacją.
- Co by nie powiedział Martinelli, to wszyscy patrzą na to, jak jest ubrany - zaczął Leszek Orłowski. Potem do głosu doszedł Rafał Dębiński. - Właśnie, to jest taki nowy trend. Kluby chcą zarabiać na wszystkim. Widać, iż gdy piłkarze podchodzą do wywiadów, mają jeszcze jakiś inny komplet [stroju - przyp.red] - powiedział.



- To są akurat [specjalne stroje - przyp.red] rozgrzewkowe na Ligę Mistrzów - oznajmił Piotr Glamowski. - Obrzydliwe są - wypalił Dębiński. - To jest chyba jakiś konkurs na najbardziej pstrokate stroje. (...) Może nawiązuje do nastolatków, ale ja już nastolatkiem od dawna nie jestem - podsumował Dębiński.





Gabriel Martinelli i Piotr Glamowski Screen - https://www.youtube.com/embed/vsNMqe9wQg4


Po trzech kolejkach Arsenal zajmuje dziewiąte miejsce w ligowej tabeli Ligi Mistrzów z dorobkiem siedmiu punktów.
Idź do oryginalnego materiału