Kolejny zwrot ws. Świątek. WTA tłumaczy nam, jak ma wyglądać nowy ranking

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl


Organizacja Kobiecego Tenisa przesłała nam komentarz do sytuacji, jaka zaszła w poniedziałek w rankingu kobiecego tenisa. WTA tłumaczy, dlaczego Iga Świątek już teraz została wyprzedzona przez Arynę Sabalenkę i jak będzie wyglądał ranking w przyszłym tygodniu.
Iga Świątek straciła prowadzenie w rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki. Zaskoczenie polega na tym, iż według wszelkich analiz Polka miała spaść za Białorusinkę dopiero w poniedziałek 28 października. Tymczasem doszło do tego o tydzień wcześniej. Dlaczego?


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"


21 października obu tenisistkom odebrano punkty. Pojawiły się spekulacje, iż chodzi o brak startów w imprezach rangi WTA 500. Poprosiliśmy Organizację Kobiecego Tenisa o komentarz i przekazujemy jej odpowiedź.
WTA odpowiada
"W tym roku zasady rankingowe wymagają od tenisistek rozegrania sześciu turniejów rangi WTA 500. Za każdą pominiętą imprezę do ich rankingu przypisuje się 0 punktów" - czytamy na wstępie.


W przypadku Igi Świątek i Aryny Sabalenki wygląda to tak, iż Polka zagrała w tym roku dwa turnieje kategorii 500 - United Cup i Stuttgart. Białorusinka zaliczyła cztery podobne występy: Brisbane, Stuttgart, Berlin i Waszyngton. Ostatnie zawody rozgrywane były w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu, w których wystąpiła nasza tenisistka.
WTA dodaje: "Zera" zostaną wprowadzone w nadchodzących tygodniach, co doprowadzi do następujących korekt punktowych:


Poprzedni tydzień:
Świątek - 9785 pkt
Sabalenka - 9716 pkt
Po Ningbo (turniej skończył się w ostatnią niedzielę - przyp.red.) - ranking z 21 października wygląda tak:
Sabalenka - 9706 (traci 10 pkt)
Świątek - 9665 (traci 120 pkt)".


Tym samym WTA potwierdza nam, iż polska zawodniczka straciła 120 punktów za występ w Miami - bo to był jej najsłabszy start z obowiązkowych, w miejsce tych punktów weszło zero "oczek" za brak odpowiedniej liczby rozegranych imprez WTA 500. W przypadku Sabalenki najsłabszy występ miał miejsce w Dubaju (2 runda), co oznacza, iż straciła jedynie 10 pkt.
Świątek znów może być liderką w tym roku
Przy okazji WTA poinformowała nas też, jak będzie wyglądać ranking w najbliższy poniedziałek 28 października po kolejnej aktualizacji. Zostaną wtedy odjęte Świątek i Sabalence kolejne punkty za brak startu w imprezach WTA 500, a ponadto punkty za WTA Finals 2023.
WTA wskazuje:
"Po Tokio (turniej skończy się w najbliższą niedzielę - przyp.red.) ranking z 28 października będzie wyglądać tak:
Sabalenka - 9016 (straci 65 pkt za trzecią rundę WTA 1000 w Miami oraz półfinał WTA Finals 2023)


Świątek - 7970 (straci 195 pkt za półfinał WTA 500 w Stuttgarcie oraz wygraną w WTA Finals 2023)".
Punkty za zeszłoroczny Turniej Mistrzyń muszą "odpaść" w najbliższy poniedziałek, jeszcze przed startem kolejnej edycji tej imprezy, a ta rusza w przyszłą sobotę 2 listopada w Rijadzie. Jednocześnie z ostatniej informacji wynika, iż Iga Świątek po odjęciu punktów za WTA Finals 2023 będzie miała 1046 punktów straty do Aryny Sabalenki. Teoretycznie jest więc szansa, żeby to Polka zakończyła sezon jako numer jeden na świecie. Musiałaby jednak wygrać całą imprezę w Rijadzie, a Białorusinka nie awansować do półfinału.


WTA tłumaczy, jak będą wyglądały kolejne aktualizacje rankingu, ale przez cały czas wydaje się, iż konstrukcja zestawienia kobiecego tenisa jest zbyt skomplikowana. Tenisistki mają wiele obowiązkowych startów, które wliczają się do ich dorobku punktowego. Są coraz bardziej przemęczone, ale działacze zdają się tego nie uwzględniać.
Idź do oryginalnego materiału