Jagiellonia Białystok udowodniła, iż ubiegły sezon, w którym sięgnęła po mistrzostwo Polski, nie był przypadkiem. Bardzo dobra praca Adriana Siemieńca, jak i władz, pokazała, iż z drużyną trzeba będzie się liczyć, niezależnie od tego, czy gra w europejskich pucharach, czy też nie. Niedługo rozpocznie ona kolejne rozgrywki, natomiast fani mogą się obawiać o to, kto pozostanie w zespole. Nie do końca wiadomo, jaka przyszłość czeka Afimico Pululu.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski nie przyleci na kadrę! "Emocje są ogromne"
Włosi piszą o Afimico Pululu. Potwierdzają zainteresowanie dwóch klubów
Niedawno Goal.pl zdradził, iż zainteresowane Pululu są Udinese oraz Parma. Teraz te wieści potwierdził tuttomercatoweb.com. "Jest wszechstronnym napastnikiem, który może grać jako lewy bądź prawy skrzydłowy. Znany jest też ze swojej szybkości, dynamiki i umiejętności wykańczania akcji" - przekazano.
Dyrektor sportowy Łukasz Masłowski mówił niedawno, iż oczekuje za Angolczyka ofert w wysokości co najmniej sześciu milionów euro. Włoski portal wątpi, iż tak się stanie. "Klub początkowo miał nadzieję uzyskać kwotę podobną do tej, jaką otrzymał za Patryka Klimalę, sprzedanego do NY Red Bulls za cztery mln euro. Ale biorąc pod uwagę spadek formy Pululu, obniżono oczekiwania" - zaznaczono, podkreślając, iż Pululu nie strzelił gola z gry od 6 marca.
Dziennikarze uważają nawet, iż Jagiellonia zaakceptowałaby teraz propozycję w wysokości trzech mln euro, by tylko zarobić na piłkarzu. Arturo Diaz informował jakiś czas temu, iż tyle było skłonne zapłacić Rayo Vallecano, natomiast wówczas władze polskiego klubu chciały więcej.
Teraz sytuacja nieco się zmieniła. Włoski portal pisze, iż Pululu poza Udinese oraz Parmą wciąż jest na liście życzeń Besiktasu czy drużyn MLS. Oczekuje nawet, iż z Ameryki "mogą nadejść kolejne ruchy", choć nie ma żadnych konkretów. Angolczyk rozegrał łącznie w barwach Jagiellonii 87 meczów, w których strzelił 35 goli i zaliczył dziewięć asyst.
To kolejne okienko transferowe, podczas którego Jagiellonia może zostać "rozebrana". Wiemy już, iż z wypożyczeń do swoich drużyn wrócili Darko Churlinow oraz Enzo Ebosse, a po ponad dwóch latach z zespołem pożegnał się Michal Sacek.
- Nie ma co się oszukiwać, iż ta drużyna będzie wyglądać inaczej. Stworzyliśmy świetny kolektyw. Podczas naszego "last dance" daliśmy z siebie wszystko i graliśmy do końca - stwierdził Mateusz Skrzypczak po meczu z Pogonią Szczecin. Czy zatem sam jest gotowy na zagraniczny transfer? - Teraz jestem gotowy, żeby świętować, zjeść i napić się z kolegami w szatni - podsumował.