Choć Talisca od 2021 roku reprezentuje barwy saudyjskiego Al-Nassr, czyli trafił tam niejako, zanim stał się to popularny kierunek dla graczy z Europy, gra na Starym Kontynencie nie jest mu obca. Brazylijczyk ma na koncie 78 meczów (i 20 goli oraz 4 asysty) dla portugalskiej Benfiki Lizbona, a w latach 2016-2018 reprezentował barwy Besiktasu Stambuł. W Turcji radził sobie bardzo dobrze (37 goli i 14 asyst w 80-ciu meczach), niemniej zamiast lig z Top 5 wybrał kierunki egzotyczne.
REKLAMA
Zobacz wideo Austriacy zdominowali świat skoków. Oto jak pracują
Talisca wraca do europejskiej piłki. Porozumienie bliziutko
Najpierw Chiny (Guangzhou Evergrande), a od 2021 roku Arabia Saudyjska i Al-Nassr. Na Półwyspie Arabskim stał się wielką gwiazdą (76 goli w 104 meczach). Największą w klubie, dopóki nie zjawili się tam Sadio Mane oraz przede wszystkim Cristiano Ronaldo. Talisca miejsca w składzie nie stracił (6 goli w bieżącym sezonie), ale jego czas tam dobiega końca. Negocjacje między Al-Nassr a Fenerbahce są tajemnicą poliszynela. Donosił o tym choćby turecki portal Takvim.
Choć kluby się dogadały, to jeszcze niedawno rozmowy między Fenerbahce a samym zawodnikiem były na wczesnym etapie. Teraz jednak się to zmieniło. Jak informuje Fabrizio Romano, Cała transakcja jest już w fazie finalizacji. Zostały praktycznie jedynie szczegóły między samym zawodnikiem i jego agentem a klubem. "Już prawie" - napisał Romano na portalu X.
Szymański może mieć pod górkę. O ile nie odejdzie
To niezbyt dobre wieści dla Sebastiana Szymańskiego. Talisca to ofensywny pomocnik tak jak Polak. Czyli nasz reprezentant może zyskać poważnego rywala w walce o skład, szczególnie iż ten sezon to dla niego tylko gol i trzy asysty w lidze. O wiele mniej niż w poprzednich rozgrywkach (10 goli i 12 asyst w całym sezonie). Oczywiście do tej rywalizacji dojdzie jeżeli Polak zostanie w klubie. Pojawiały się bowiem doniesienia o zainteresowaniu ze strony włoskiej Fiorentiny i niemieckiego Freiburga. Ci drudzy mieliby być gotowi wyłożyć 15 mln euro.