Kliczko w pięściarskim środowisku zyskał sławę już w latach dziewięćdziesiątych, kiedy został mistrzem olimpijskim w Atlancie. Na zawodowym ringu potrzebował trochę czasu, aby dojść na szczyt, ale kiedy już to zrobił, nikt długo nie potrafił mu zagrozić. Ukrainiec był niepokonany od 2004 aż do 2015 roku, kiedy przegrał z Tysonem Furym. Dwa lata później Władimir został jeszcze pokonany przez Anthony'ego Joshuę i (przynajmniej jak dotąd) była to jego ostatnia walka w karierze.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o Krychowiaku: To był prawdziwy lider, nigdy nie narzekał
To on uderzył Kliczkę najmocniej. Wszystko jasne
Ukraiński pięściarz regularnie powtarza, iż nie skończył kariery. I jeżeli nadarzy się ku temu odpowiednia okazja, będzie gotowy wrócić na ring. Po cichu mówi się, iż jego marzeniem jest pobicie rekordu George'a Foremana i zostanie najstarszym mistrzem świata wagi ciężkiej w historii. Ostatnio Kliczko postanowił wrócić wspomnieniami do przeszłości. W wywiadzie z "DAZN" docenił talent jednego ze swoich rywali.
- Corrie Sanders w ringu był bardzo szybki i miał naprawdę potężne pięści. Zajmuję się boksem od 25 lat i nikt nie uderzył mnie tak mocno jak Sanders - stwierdził 49-latek, który jak podkreślał wielokrotnie - dalej nie wypada z rytmu treningowego i regularnie sparuje.
ZOBACZ TEŻ: Oto co zrobił Usyk. To nie mieści się w głowie
Z Sandersem Kliczko niespodziewanie przegrał w 2003 roku, przez techniczny nokaut w drugiej rundzie. Poza pięściarzem z RPA sposób na Ukraińca znaleźli jeszcze tylko Ross Purrity (1998), Lamon Brewster (2004), Fury (2015) oraz Joshua (2007). 49-latek w karierze wygrał 64 zawodowe pojedynki.

8 godzin temu







![Michał Materla oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik Oktagon MMA [WIDEO]](https://mma.pl/media/uploads/2025/11/Hanba-82.webp)








