Relacja na linii Frenkie de Jong - FC Barcelona od lat przypomina prawdziwy rollercoaster. Katalończycy wiele razy próbowali sprzedać Holendra, który pobiera jedną z najwyższych pensji w zespole. Nieraz mówiło się o zainteresowaniu ze strony choćby Manchesteru United, ale nic z tego jak dotąd nie wyszło. Sam zawodnik jest bardzo często krytykowany za grę. Od dawna nie jest tak istotną częścią drużyny, jak życzyliby sobie tego kibice Katalończyków.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Paweł Fajdek zamierza spędzić święta? "Nie ominie mnie gotowanie"
De Jong musi podjąć decyzję. Barcelona nie chce czekać
Oczywiście o ile nie męczą go urazy, bo reprezentant Holandii opuścił przez nie sporo spotkań zarówno w zeszłym, jak i obecnym sezonie. Zresztą u Hansiego Flicka i tak jest głównie rezerwowym, a w przegranych meczach z Leganes (0:1) oraz Atletico Madryt (1:2) nie podniósł się choćby z ławki. Jego przyszłość stoi pod dużym znakiem zapytania, zwłaszcza iż kontrakt ma już tylko do końca czerwca 2026 roku. Mimo wielu prób sprzedaży zawodnika w przeszłości Barcelona mogłaby choćby przedłużyć z nim umowę. Jednak to musiałoby się stać do końca tego sezonu. De Jong miał choćby otrzymać ultimatum. Albo przedłuża kontrakt, albo opuszcza klub w najbliższe lato.
Arabia Saudyjska wezwie de Jonga? Piłkarz wysłał agenta
Jak się okazuje, na ten moment Holendrowi bliżej tej drugiej opcji. Wedle doniesień hiszpańskiego dziennika "AS" pomocnik wysłał już swojego agenta Aliego Dursuna z misją "wybadania" obecnej sytuacji w lidze saudyjskiej. Sprawdzenia jak się rozwija, jaki w tej chwili jest tam poziom gry. - Przyszłość Frenkiego najpewniej nie będzie związana z Barceloną. Arabia Saudyjska to jedno z niewielu miejsc, w którym Holender mógłby liczyć na pensję porównywalną do tej, którą ma teraz. Oczywiście Arabia mogłaby być choćby ledwie jednosezonowym wyjściem, co najwyżej średnioterminowym, ale jego agent już spogląda w tym kierunku - czytamy.
"AS" informuje, iż wszystko rozstrzygnie się w najbliższych miesiącach. De Jong może aktualnie liczyć na 9 milionów euro rocznie netto, a do tej jeszcze premię lojalnościową w wysokości 4,2 miliona euro. To przez cały czas nie wszystko, bo dochodzi jeszcze bonus w postaci dwóch milionów euro, jeżeli Frenkie rozegra minimum 60% minut w tym sezonie (na razie się nie zanosi). Potencjalne przedłużenie kontraktu oznaczałoby oczywiście obniżkę pensji.