Kiedyś była murawa

kkslech.com 1 miesiąc temu

Po sobotnim meczu Lecha Poznań z Motorem Lublin (1:2) został wywołany temat murawy, która nie podobała się m.in. Nielsowi Frederiksenowi czy Mikaelowi Ishakowi, którego opinie z racji pozycji w klubie są bardzo istotne. Wypowiedzi na temat stadionowej trawy od razu podłapało wiele ogólnopolskich mediów, przez co temat nawierzchni na ENEA Stadionie przysłonił nieco dołek w grze, w jakim znajduje się Kolejorz.

Dyskusja na temat murawy przy Bułgarskiej trwa od paru tygodni, a to ze względu na tzw. „aferę paliwową”, po której klub rozstał się z trzema greenkeeperami, w tym z jednym pracującym przy trawie od wielu, wielu lat. Murawę już do meczu z Jagiellonią Białystok przygotowywała wynajęta firma Magmar opiekująca się trawą na wielu stadionach różnych klubów. Przed wrześniowym spotkaniem z Mistrzem Polski na części płyty znajdującej się pod III trybuną odbył się jeszcze stand-up, a klub w międzyczasie szukał nowych greenkeeperów wystawiając ogłoszenie pracy, w którym oferował nowej osobie od pielęgnacji trawy zaledwie 3398 zł na rękę i to za pracę na pełnym etacie.

Z upływem rundy jesiennej trawa przy Bułgarskiej zaczęła wyglądać gorzej co w przypadku naszego stadionu jest akurat normalne. Nowa firma opiekująca się murawą tymczasowo postanowiła zrobić tzw. „piaskowanie”, czyli w uproszczeniu wysapać na trawę tony piasku, który podczas wrześniowych meczów nie był jeszcze tak dużym problemem, jak w ostatnią sobotę. Mecz z Motorem Lublin był już rozgrywany wieczorem, w innych warunkach atmosferycznych od tych panujących podczas spotkań z Jagiellonią Białystok czy ze Śląskiem Wrocław. Przyszła prawdziwa jesień, był jesień, po 20:00 mocno wzrosła wilgotność, przez co trawa wizualnie wyglądająca dobrze w rzeczywistości zaczęła przeszkadzać zawodnikom. Po kopnięciu piłki widoczna była woda i piach wydostający się spod butów, niektórzy piłkarze ślizgali się po boisku, źle było przede wszystkim bezpośrednio pod obiema bramkami.

Po meczu z Motorem Lublin m.in. kapitan Mikael Ishak oraz trener Niels Frederiksen narzekali na stan boiska, ich słowa są bardzo istotne, przez co rozgorzała dyskusja. Co dalej? Firma Magmar próbuje ratować murawę, która przez konstrukcję stadionu (głównie dach nad II trybuną przez większość roku zasłania słońce) nie jest odpowiednio doświetlana i to jest główny powód częstych problemów mających miejsce od wczesnej jesieni aż do wczesnej wiosny. Klub już dawno kupił specjalne dmuchawy do osuszania boiska, od lat używa też lamp solarnych, których z czasem zaczęło pojawiać się więcej, jednak nowi greenkeeperzy nie mieli doświadczenia związanego z pracą na nietypowym obiekcie, dlatego stan nawierzchni tak gwałtownie zaczął się pogarszać.

W poprzednich latach coraz mniej mówiło się czy pisało o trawie przy Bułgarskiej, bowiem poprzednie ekipa nieźle sobie radziła, na dodatek zawsze w porę wymieniano trawę, gdy tej starej nie było już sensu ratować. Raz kilkanaście miesięcy temu nowo rozłożona murawa zaczęła gnić, więc gwałtownie wymienioną ją na nową wykorzystując gwarancję, jaką dał producent. Praca poprzedniej ekipy zajmującej się nawierzchnią obiektu przy Bułgarskiej pozwoliła uniknąć przykro wyglądających meczów, które jeszcze przed 2020 rokiem odbywały się dosłownie na wyschniętym pyrowisku lub w błocie bez trawy.

Starsi kibice z pewnością pamiętają mecze Lecha Poznań np. z lat 2010-2012, kiedy Kolejorz radził sobie na fatalnej nawierzchni, dużo gorszej od tej z ostatniej soboty. Wystarczy obejrzeć poniższe skróty, by przypomnieć sobie, jak dawniej wyglądało boisko, na którym poprzednie zespoły potrafiły wygrywać, choć oczywiście gra na czymś takim zwiększała ryzyko urazów.

Mecz Lecha z Cracovią w 2010 i 2012 roku na fatalnym boisku


Problem z murawą na nowym obiekcie był tak naprawdę od samego początku, w 2010 roku otwarto stadion dwoma imprezami, w tym koncertem Stinga, po którym gwałtownie ułożono nową nawierzchnię. Trawa jeszcze nie zdążyła się zakorzenić, a już odbył się na niej inauguracyjny mecz z FC Salzburg. W grudniu tego samego roku spotkanie z Juventusem Turyn odbywało się za to w śnieżycy i w mrozie, piłkarze dosłownie wdeptali śnieg w trawę, która na starcie rundy wiosennej 2011 i jeszcze po kolejnym śnieżnym z meczu z Bragą w lutym wyglądała fatalnie (zdjęcia z naszego archiwum poniżej).

Murawa na stadionie (04.03.2011)


Rok później wiosną 2012 było kilka lepiej, poniższe zdjęcia pokazują to najlepiej, a to drugiej zostało wykonane choćby w kwietniu. Problem z murawą na chwilę został rozwiązany dzięki Euro 2012, przed którym położono nową nawierzchnię, z której potem Lech Poznań mógł korzystać przez kilka miesięcy.


W 2013 roku problem z trawą na stadionie Miejskim był głównie wczesną wiosną i późną jesienią, kłopot był też np. latem 2014 roku, kiedy na na głównej płycie odbył się koncert. Po nim gwałtownie zorganizowano benefis Piotra Reissa, na którym nawierzchnia przy Bułgarskiej wyglądała tak jak na drugim zdjęciu.


W kolejnych latach problem z murawą omijał Lecha Poznań w miesiącach letnich, kiedy na płytę dochodziło najwięcej światła, a kłopoty zwykle zaczynały się dopiero w listopadzie. Od połowy 2020 roku głównie dzięki poprzedniej ekipie greenkepperów o trawie mówiło się jeszcze mniej, gdyż zawsze w porę reagowano, przeprowadzano odpowiednie prace, zabiegi, korzystano z różnych sprzętów lub we właściwym czasie wymieniano trawę na nową.

Obecna murawa leży od lipca, trawę wymieniono po koncercie Dawida Podsiadło. Po niedawnej aferze Lech Poznań oraz firma Magmar próbują ratować boisko poprzez rozstawienie lamp solarnych i korzystanie z dmuchaw. Magmar ma utrudnione zadanie, bowiem dziś przy Bułgarskiej odbędą się treningi kadry Ukrainy i Gruzji, a w piątek o 20:45 dojdzie do meczu tych reprezentacji w ramach Ligi Narodów. Dopiero potem będzie więcej czasu w regenerację trawy, Lech Poznań kolejny mecz u siebie rozegra dopiero w sobotę, 26 października, o godzinie 20:15, gdy przy Bułgarskiej podejmie Radomiaka Radom. Kiedy na ENEA Stadionie dojdzie do wymiany murawy? Najprawdopodobniej w przerwie zimowej, a najpóźniej w drugiej połowie czerwca przyszłego roku, po koncercie Andrei Bocelliego zaplanowanym na 6 czerwca 2025.

Murawa przed ostatnim meczem Kolejorza

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału