Kibice BVB wygwizdali Lewandowskiego. "Nie rozumiem"

5 godzin temu
Robert Lewandowski nie jest ulubieńcem kibiców Borussii Dortmund. Tego mogliśmy przekonać się po ostatnim meczu Ligi Mistrzów. Napastnik FC Barcelony został brutalnie wygwizdany przez fanów BVB, który najwyraźniej zapomnieli, ile Polak zrobił dla tego klubu w przeszłości. W obronę 36-latka wziął Łukasz Gikiewicz, którego zdaniem "Lewy" powinien być "przynajmniej szanowany".
Wtorkowa noc zostanie z kibicami FC Barcelony na bardzo długo. Drużyna po raz pierwszy od sześciu lat awansowała do półfinału Ligi Mistrzów, a ponadto przegrała swój pierwszy mecz w 2025 roku. W tym historycznym momencie udział brało dwóch Polaków - Wojciech Szczęsny, który sprokurował rzut karny, ale także popisał się świetnymi interwencjami oraz Robert Lewandowski, który był niewidoczny i został zmieniony w 86. minucie przez Daniego Olmo.


REKLAMA


Zobacz wideo Robert Lewandowski obraził kolegów z reprezentacji? Żelazny: To było pogardliwe


Robert Lewandowski wygwizdany przez kibiców Borussii Dortmund
Kiedy były napastnik Borussii Dortmund schodził z murawy, został wygwizdany, co zauważyli dziennikarze niemieckiego serwisu sport1.de. "Po powrocie na Signal Iduna Park mógł odczuwać presję przy każdym dotknięciu piłki. Polska gwiazda rozwścieczyła kibiców" - napisano.


Zachowanie kibiców tłumaczono także tym, iż Polak w pierwszym meczu celebrował swoje gole, przez co część fanów miała poczuć się "zdradzona" i "zraniona". Przypomnijmy, iż Robert Lewandowski grał w Borussii Dortmund w latach 2010-2014. W tym czasie zanotował 187 meczów i strzelił 103 gole.
Łukasz Gikiewicz broni Roberta Lewandowskiego
Na temat zachowania niemieckich kibiców wypowiedział się Łukasz Gikiewicz na łamach Interii. Były piłkarz zauważył, iż dla polskiego napastnika był to 29. mecz przeciwko BVB i zdobył w nich tyle samo goli. " I pewnie to jest źródłem frustracji żółto-czarnej ściany. Ale czy uzasadnionej? Nigdy nie udawał kibica. Nie chciał się przypodobać fanom, całując herb czy okazując nadmierne, zarezerwowane właśnie dla prawdziwych kibiców gesty czy słowa. Nie mogą się czuć zdradzeni" - czytamy.
Zobacz też: "Lewandowski rozwścieczył kibiców BVB". Niemcy reagują na to, co się stało w LM


"Nie zrobił przy tym nic kontrowersyjnego. Nie okazał braku szacunku. Kiedyś do samego końca, wypełniając uczciwie kontrakt, walczył dla żółto-czarnych barw. Jak profesjonalista. Cieszył się z każdej bramki. Do dziś tę euforia w sobie ma. Może o to fani BVB byli źli? Że tak celebrował ostatnie dwa trafienia w Katalonii? Nie wiem. Wiem, iż nie ma powodu, dla którego miałby swoją euforia fałszywie wstrzymywać. Nie rozumiem gwizdów, jakie go spotkały przy każdym kontakcie z piłką" - dodał.
"W decybelach mierzona była jego wielkość"
Gikiewicz podkreślił również, iż kibice uwielbiają, jak piłkarze utożsamiają się z ich ulubionym klubem, a w tym przypadku tak najwyraźniej nie jest. Były zawodnik zaznaczył, iż osiągnięciami w Dortmundzie Polak zbudował sobie "mały pomnik", przez który powinien być "przynajmniej szanowany".


"W decybelach mierzona była jego wielkość" - podsumował Gikiewicz.
Idź do oryginalnego materiału