Eksperci i media wskazywali na dwie faworytki przed tegorocznym Australian Open. Była to "jedynka" i "dwójka" światowego tenisa - Aryna Sabalenka i Iga Świątek. Tyle tylko, iż ostatecznie triumf przypadł w udziale zawodniczce, która pokonała je obie - Madison Keys. Amerykanka gra, jak nakręcona i to już od początku sezonu. Wygrała turniej w Adelajdzie i tę passę podtrzymała w Melbourne.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
- W zeszłym roku było bardzo trudno, miałam kontuzję i nie wiedziałam, czy będę w stanie grać na takim poziomie, by wznieść to trofeum. Zrobiłam to z moim mężem, który jest trochę zaskoczony tym, co się działo. Kocham was. Jestem wdzięczna każdemu, kto sprawił, iż wierzyłam w siebie - podkreślała 29-latka na ceremonii wręczenia nagród.
Madison Keys mówi wprost. "Właśnie tak chcę grać w tenisa"
Kibice i eksperci byli zachwyceni tym, w jaki sposób Keys triumfowała w Australian Open. Pod wrażeniem jej gry były też same rywalki. - Na pewno grała solidniej niż w trakcie tych meczów, które z nią wygrywałam. Z drugiej strony przegrałam jeden, gdzie też adekwatnie zagrała perfekcyjnie i nie miałam zbyt wiele do powiedzenia, więc wiem, iż potrafi mieć takie dwie twarze. Dzisiaj bez dwóch zdań była tą solidniejszą zawodniczką, która docisnęła w tych ważnych momentach, więc zasłużyła na finał - podkreślała Świątek po porażce.
- Wow co za turniej Madison, walczyłaś bardzo ciężko, by zdobyć ten tytuł. Grałaś niesamowity tenis, byłaś fantastyczna, zasłużyłaś na zwycięstwo - to z kolei wypowiedź Sabalenki. Teraz Keys odpowiedziała na słowa rywalek. I to w wymowny sposób. Wysłała im swego rodzaju... ostrzeżenie.
- Czuję, iż właśnie tak chcę grać w tenisa - zaczęła w podcaście WTA Insider. - Czuję, iż wchodzę na coraz wyższy poziom i lepiej radzę sobie nie tylko ze zdolnością do rozwiązywania problemów, ale i bycia świadomym tego, co się dzieje - podkreślała Keys, a następnie zapowiedziała, w jaki sposób ma zamiar grać. Widać, iż zwycięstwo w Australian Open pozytywnie napędza Amerykankę do rozwoju, do podejmowania większego ryzyka, które jak na razie ma pozytywny wpływ na wyniki.
Zobacz też: Fibak wypalił po występie Świątek. "Gdyby tam był Tomek Wiktorowski...".
Sabalenka i Świątek mają się czego obawiać. "To adekwatnie wszystko, czego aktualnie pragnę"
- Nie mam zamiaru upierać się przy tym, iż forehand przy stanie 30-30 będzie zawsze wchodził. Czasami piłka wyjdzie, czasami zakończy lot na siatce, ale czasami też zdobędę tak punkt. Sądzę, iż jeżeli będę starała się robić to konsekwentnie, to nie tylko te dobre rzeczy będą się działy, ale i zawsze będę mogła zakończyć rywalizację z podniesioną głową i być z siebie dumna. To adekwatnie wszystko, czego aktualnie pragnę. Po prostu czuć dumę z tego, co robię - spuentowała.
Tym samym Keys dała jasno do zrozumienia, iż na Australian Open zatrzymywać się nie zamierza i być może już niedługo zbliży się do Sabalenki i Świątek w rankingu WTA. Dzięki triumfowi w Melbourne zaliczyła spory awans, bo aż o siedem lokat. w tej chwili plasuje się na siódmej pozycji. Tym samym wyrównała najlepsze osiągnięcie w karierze - to miejsce zajmowała też w 2016 roku.