Katastrofa Lecha! To była 92. minuta. To może być kluczowa wpadka

1 tydzień temu
Niesamowite emocje w końcówce meczu przeżyli kibice Radomiaka w meczu u siebie z Lechem Poznań. Gospodarze przegrywali już 0:2, a mimo to potrafili w doliczonym czasie gry drugiej połowy doprowadzić do remisu 2:2. Poznaniacy stracili arcyważne dwa punkty w walce o mistrzostwo Polski.
Była druga minuta doliczonego czasu gry drugiej połowy meczu Radomiak - Lech Poznań. Gospodarze przegrywali 1:2 i chwilę wcześniej odetchnęli z ulgą, bo Mikael Ishak strzelając gola, był na minimalnym spalonym. Właśnie wtedy po dośrodkowaniu z lewej strony z głębi pola, Bartosz Mrozek, bramkarz Lecha Poznań tak wybijał piłkę na piątym metrze, iż trafił w swojego kolegą Antonio Milicia, który był obok. Piłka odbiła się od słupka, dopadł do niej Abdoul Tapsoba i trafił do pustej bramki.


REKLAMA


Zobacz wideo W jakim klubie zagra w nowym sezonie Jakub Kiwior? Żelazny: Ten klub już jest dla niego za mały


Aż cztery gole w Radomiu. Lech Poznań traci dwa punkty
Radomiak w pierwszych sekundach meczu spisywał się bardzo dobrze. Wywalczył choćby trzy rzuty rożne w ciągu zaledwie 180 sekund. W piątej minucie boleśnie dla gospodarzy odpowiedzieli goście. Filip Jagiełło świetnie wbiegł w pole karne, dostał dośrodkowanie z prawej strony od Joela Pereiry, podał z końcowej linii na piąty metr do Mikaela Ishaka, a ten strzałem z pierwszej piłki pod poprzeczkę zdobył gola.


Dla szwedzkiego napastnika był to już 19. gol w tym sezonie w PKO BP Ekstraklasie. Jest wiceliderem najlepszych strzelców, a do prowadzącego Efthymiosa Koulourisa (Pogoń Szczecin) traci sześć bramek.
W 34. minucie goście prowadzili już 2:0. Po kuriozalnej bramce. Z prawej strony dośrodkował Pereira, piłkę nogą podbił do góry Marco Burch, a Jagiełło uprzedził bramkarza Macieja Kikolskiego i strzałem głową z siedmiu metrów trafił do pustej bramki!


- Być może słońce oświetliło bramkarza Radomiaka, ale i tak to był jego gruby błąd - mówili komentatorzy Canal+Sport.


Gospodarze nie potrafili się podnieść. Nie mieli jakości w ofensywie. Poza tym, iż do przerwy potrafili wywalczyć aż siedem rzutów rożnych (rywale tylko jeden), to nic więcej. Gospodarze nie oddali w pierwszej połowie celnego strzału na bramkę. Lech miał za to 100 proc. skuteczność - dwa celne strzały i dwa gole.
W drugiej połowie bardzo długo nie działo się nic ciekawego. Radomiak częściej atakował, miał kolejne rzuty rożne (aż 12 w meczu), ale nie potrafił stworzyć dobrych okazji do zdobycia gola. Lech umiejętnie się bronił i szanował dwubramkowe prowadzenie.


Kibice ożywili się bardzo dopiero w 79. minucie. Rezerwowy Wojciech Mońka niedokładnie podał piłkę blisko własnego pola karnego, przechwycił ją Capita i mocnym strzałem z 18 metrów przełamał ręce bramkarza. Chwilę później inny zmiennik - Rafael Barbosa strzelił z ponad 20 metrów, ale tuż obok słupka. A potem doszło do sytuacji z 92. minuty spotkania, którą opisaliśmy na początek tekstu.
Lech Poznań po tym remisie jest wiceliderem i ma dwa punkty straty do prowadzącego Rakowa Częstochowa. Radomiak z 36 punktami jest na 13. pozycji.


W następnej kolejce Lech Poznań zagra u siebie z Puszczą Niepołomice (3 maja, godz. 20.15), a Radomiak zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice (4 maja, godz. 12.15).
Zobacz: Oto co Szczęsny zrobił po meczu. W Barcelonie wszyscy oniemieli
W innych niedzielnych meczach PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce wygrała z Jagiellonią Białystok 3:1 (1:1), a Górnik Zabrze bezbramkowo zremisował z Widzewem Łódź.


Radomiak - Lech Poznań 2:2 (0:2)


Bramki: Capita (79.), Tapsoba (92.) - Ishak (5.), Jagiełło (34.).
Radomiak: Kikolski - Burch, Agouzoul, Pestka - Quattara, Kaput (73. Ramos), Golubickas (73. Barbosa), Grzesik (66. Alves) - Capita, Wolski (80. Pedro Perotti) - Dadashov (65. Tapsoba).
Lech: Mrozek - Pereiera (84. Carstensen), Salamon (57. Mońka), Milić, Gurgul - Kozubal, Jagiełło (57. Murawski) - Gholizadeh (77. Walemark), Sousa, Lisman (57. Hakans) - Ishak.
Idź do oryginalnego materiału