- Rzeczywiście trochę uciekł nam wynik w czwartej kwarcie, ale jest to wynikiem braku wystarczającej koncentracji i nad tym na pewno musimy wspólnie popracować. Niestety sami, własnymi błędami zafundowaliśmy sobie niepotrzebne nerwy w końcówce - mówi po wygranej w inauguracyjnym meczu kwalifikacji do EuroBasketu 2027 Karol Kowalewski, pierwszy szkoleniowiec żeńskiej KoszKadry.
Bardzo dobry początek kwalifikacji do EuroBasketu 2027 w wykonaniu naszej reprezentacji. Wygrywamy na otwarcie walki o mistrzostwa Europy ze Słowacją 62:55. Od początku mecz układał się po myśli Biało-Czerwonych. Krótko przed końcem drugiej kwarty nasza drużyna prowadziła różnicą 16 punktów, później w czwartej kwarcie 18, więc chyba trochę szkoda, iż wyraźnej przewagi nie udało się utrzymać do końca, bo nerwowa końcówka nie była nam potrzebna.
- Jest to bardzo ważne zwycięstwo dla nas. Każde wygrana na wyjeździe liczy się podwójnie, zwłaszcza, iż graliśmy z mocnym zespołem. Cieszy dobry początek i dobra obrona. Rzeczywiście trochę uciekł nam wynik w czwartej kwarcie, ale jest to wynikiem braku wystarczającej koncentracji i nad tym na pewno musimy wspólnie popracować. Niestety sami, własnymi błędami zafundowaliśmy sobie niepotrzebne nerwy w końcówce. Jestem dumny z tego zespołu i to co powiedziałem drużynie na koniec – pewnie dwa lata temu tego meczu byśmy nie wygrali.
Zapowiadał Pan, iż to nie będzie piękne spotkanie i rzeczywiście siłą naszej drużyny okazała się obrona. 20 punktów straconych do przerwy. To pokazało, iż w tym elemencie tkwi największa moc i siła zespołu.
- Ten zespół jest w stanie bronić na dobrym poziomie, a jeżeli otworzymy się jeszcze trochę bardziej w ofensywie to będzie jeszcze lepiej. Nie ukrywajmy tego, iż dla części dziewczyn to jeszcze ciągle wysokie progi, duże wyzwania. Zwłaszcza na obwodzie, gdzie musimy jeszcze poszukać innych opcji w ataku. Mówiłem, iż będzie to mecz błotnej koszykówki, ale w takich realiach też trzeba umieć wygrywać.
Zapowiadał Pan, iż siłą tego zespołu będzie cała ławka rezerwowych, która wyraźnie żyła podczas meczu. Już w pierwszej kwarcie desygnował Pan do gry 10 zawodniczek i każda z nich coś wniosła do drużyny, nie tylko w obronie, ale także w ataku.
- To jest siłą tej drużyny. Mamy szeroki skład, szeroki zespół. W meczu ze Słowacją nie weszły na boisko dwie zawodniczki. Mogą być zawiedzione, bo jak pozostałe również zasługują na grę. Z perspektywy trenera ciężko jest rotować czasem dwunastką graczy. Głębia składu jest jednak siłą tej drużyny
Czy to było najtrudniejsze i zarazem najważniejsze spotkanie pierwszej części kwalifikacji do EuroBasketu 2027?
- Zdecydowanie. Graliśmy z drużyną, która była na ostatnich siedmiu z dziewięciu mistrzostw Europy. My w najważniejszym turnieju Starego Kontynentu nie graliśmy od 2015 roku. Słowaczki chciały zrobić wszystko, aby ten mecz wygrać. Oczywiście doceniamy klasę naszych następnych rywali, czyli Rumunii i Cypru, ale nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż dwie wygrane.

4 godzin temu














