Kapitalny mecz Zalewskiego. Gol i asysta! Po raz pierwszy w nowym klubie

3 godzin temu
Nicola Zalewski potwierdził, iż świetnie czuje się w Atalancie Bergamo. W niedzielnym meczu z Lecce najpierw popisał się fenomenalną asystą z rzutu rożnego. Później zaś dołożył spektakularną bramkę. Polak zakręcił obrońcą i uderzył bardzo mocno zza pola karnego. Niewątpliwie był jedną z głównych postaci na boisku i przyczynił się do efektownego zwycięstwa 4:1.
Nicola Zalewski nieźle wprowadził się do zespołu Atalanty Bergamo. Po transferze z Interu Mediolan od razu wskoczył do wyjściowej jedenastki ekipy Ivana Juricia. W meczach z Pisą i Parmą (w obu padł remis 1:1 - red.) spisał się nieźle, ale nie przełożyło się to na bramki ani asysty. W niedzielnym spotkaniu z Lecce po raz pierwszy w barwach nowego klubu reprezentant Polski dołożył jedno i drugie.

REKLAMA







Zobacz wideo Reprezentacja Polski zmierza w dobrym kierunku? Żelazny: Zapanował spokój. Lewandowski już z nikim nie wojuje



Zalewski podszedł do rzutu rożnego. Ależ precyzja!
Starcie w Bergamo długo nie rozpieszczało kibiców zgromadzonych na stadionie. Groźnych akcji pod jedną i drugą bramką było jak na lekarstwo. Dość powiedzieć, iż w całej pierwszej połowie oba zespoły oddały po jednym celnym strzale. Atalanta była jednak skuteczniejsza i spora w tym zasługa Nicoli Zalewskiego. To właśnie jego dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił Giorgio Scalvini. Polak wrzucił piłkę idealnie na głowę, a włoski stoper uderzył w samo okienko.



Do przerwy Atalanta utrzymała skromne prowadzenie 1:0. Tuż po niej od razu zabrała się do powiększania przewagi. Już po sześciu minutach doczekaliśmy się składnej akcji, po której podwyższyła na 2:0. Mario Pasalić zagrał w pole karne do Nikoli Krstovicia, a ten delikatnie wycofał do Charlesa de Ketelaere. Belg uderzył zaś precyzyjnie po ziemi w dolny róg i pokonał Wladimiro Falcone.


Nie minęły kolejne trzy minuty, a Atalanta mogłaby wygrywać już 3:0. Do rzutu wolnego z bliskiej odległości podszedł Nicola Zalewski i kilka brakowało, a do asysty dołożyłby bramkę. Polak pomylił się dosłownie o centymetry. Huknął potężnie nad murem, ale niestety trafił tylko w poprzeczkę. Kolegom nie udało się dobić, a obrońcy Lecce rozpaczliwie wybili na rzut rożny. Na tym jednak Atalanta nie poprzestała. W 63. minucie znów zmarnowała doskonałą okazję. De Ketelaere płaskim podaniem ze skrzydła fenomenalnie obsłużył Krstovicia, ale ten z bliskiej odległości spudłował.


Pierwszy gol Zalewskiego w nowym klubie. Lepiej nie dało się tego zrobić
Na kolejny wielki moment w wykonaniu Zalewskiego trzeba było czekać do 70. minuty. Wtedy to ruszył skrzydłem po podaniu Krstovicia, zszedł do środka, przedryblował Kialondę Gaspara i huknął tuż sprzed linii pola karnego. W dodatku zrobił to z zegarmistrzowską precyzją. Przymierzył idealnie w dolny róg i podwyższył na 3:0.






Jego ekipa była wręcz nie do zatrzymania i trzech minutach dołożyła kolejne trafienie. Tym razem błąd obrońców Lecce wykorzystał de Ketelaere. Sam odebrał piłkę, popędził w pole karne i po raz drugi pokonał bramkarza. Atalancie nie udało się jednak zakończyć meczu "na zero z tyłu". W 82. minucie kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Konan Ndri, zdobywając tym samym honorową bramkę dla Lecce. Cztery minuty później przy stanie 4:1 z murawy zszedł Nicola Zalewski, którego zastąpił Lorenzo Bernasconi.
Choć wynik był bardzo efektowny, tuż przed końcowym gwizdkiem do siatki trafił jeszcze Krstović, zamykając akcję Sulemany. Sędziowie po analizie VAR dopatrzyli się jednak spalonego i bramkę anulowali. Mecz skończył się zatem zwycięstwem Atalanty 4:1 i jest to jej pierwsza wygrana w tym sezonie Seria A.
Idź do oryginalnego materiału