Po pięciu sezonach spędzonych we Włókniarzu Częstochowa Kacper Woryna zdecydował się na zmianę klubu. W poniedziałek oficjalnie ogłoszono, iż podpisał kontrakt z Orlen Oil Motorem Lublin i tym samym pewne stało się, iż będziemy go oglądać w barwach aktualnych wicemistrzów Polski. Jego rola w drużynie także się zmieni. Od początku seniorskiego etapu, zarówno w Rybniku, jak i w Częstochowie od Woryny wymagało się bycia liderem drużyny. Teraz będzie dopiero kolejnym w hierarchii, gdyż ciężko założyć, żeby wyprzedził Bartosza Zmarzlika, Martina Vaculika czy Fredrika Lindgrena.
Wychowanek Rybek Rybnik w rozmowie z klubowymi mediami swojego nowego pracodawcy otwarcie powiedział, iż praktycznie od razu zgodził się na ofertę transferu.
– Gdy odebrałem telefon od prezesa, zastanawiałem się może 3,5 sekundy. Przekładając to na piłkę nożną – dzwoni do ciebie Manchester United i ciężko odmówić – mówi.
Oprócz nowego klubu w PGE Ekstralidze Kacpra Worynę czeka także ogromne wyzwanie, jakim jest jazda w cyklu Grand Prix. Polak przeszedł przez sito eliminacji i sam wywalczył sobie przepustkę do uczestniczenia w Mistrzostwach Świata. Tam raczej nikt nie zakłada, iż będzie pretendentem do zdobycia medalu, a on sam także nie narzuca na siebie zbędnej presji.
– Nie wyznaczam sobie konkretnych celów. Chcę się dobrze zaprezentować. najważniejsze jest zdrowie, reszta przyjdzie sama. No i fun, oczywiście – dodał Woryna.
Zawodnik z Górnego Śląska jest znany ze swojego poczucia humoru i wprowadzania luźnej atmosfery. W Lublinie ma być podobnie, a on sam także ma nadzieję na poprawę swojego wyniku z sezonu 2025. W nim zdobywał średnio 1,830 pkt/bieg, co pozwoliło mu zająć 22. pozycję wśród najskuteczniejszych zawodników w PGE Ekstralidze.
– Myślę, iż głównym celem jest zdobywać jak najwięcej punktów, a poboczne wątki i misje też postaram się wykonać najlepiej, jak potrafię – zakończył Kacper Woryna.
Kacper Woryna, Jacek Dreczka












