Jiri Prochazka i Jamahal Hill spotkali się na afterparty i wznieśli toast po walce, zawodnicy w miłej atmosferze chwilę porozmawiali. Amerykanin wydał później oświadczenie.
Jiri Prochazka pokonał Jamahala Hilla w jednej z walk głównej karty gali UFC 311. Czech okazał się lepszy od Amerykanina w starciu byłych mistrzów UFC. Prochazka częściej i celniej trafiał, co poskutkowało zwycięstwem przez techniczny nokaut.
Jak się gwałtownie okazało sama gala w Los Angeles nie była ostatnim spotkaniem obu zawodników. Jiri Prochazka wpadł bowiem na Jamahala Hilla na afterparty po wydarzeniu. Czech postanowił postawić rywalowi drinka i odrobinę pokrzepić go po przegranej.
Jiri Prochazka i Jamahal Hill wznieśli toast po walce i chwilę porozmawiali. Sweet Dreams docenił zachowanie rywala. Amerykanin wydał oświadczenie, które mocno różniło się od tego do czego nas przyzwyczaił.
Knocking another guy out and then drinking with him.
What a beautiful sport. pic.twitter.com/D3uZBv52Tv
– Po pierwsze wielkie gratulacje dla ciebie Jiri, dokonałeś wielu zmian i dałeś mi piekielnie trudną walkę. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wysłali wiadomości i okazali mi wsparcie, wielkie dzięki. Płonie we mnie jasny ogień kiedy myślę o swojej przyszłości. Walka z elitarnymi zawodnikami to wielki honor i błogosławieństwo i nie przyjmuję tego jako coś co mam zapewnione. Niestety idą za tym również twarde lekcje w mojej podróży w świecie MMA jednak jestem na nie gotowy i teraz obiorę kurs na zwycięstwo. Nie myślę o negatywnych rzeczach i hejcie, niech się tym zajmują osoby, które są poziom niżej ode mnie. Trzymam głowę wysoko i moje serce jest pełne. Nie mogę się doczekać, aż błysnę w octagonie, przyjaciele idzie do przodu, zawsze.