Inter Mediolan nie bez problemów, ale wygrał 1:0 z Arsenalem w jednym z hitów czwartej kolejki Ligi Mistrzów. Bramkę na wagę zwycięstwa dla mistrzów Włoch zdobył Hakan Calhanoglu, który wykorzystał rzut karny w doliczonym czasie pierwszej połowie. Z kolei Piotr Zieliński rozpoczął mecz od pierwszej minuty i zszedł z boiska w 62. minucie.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto kosmiczny stadion Realu Madryt! Pochłonął ponad miliard euro
Piotr Zieliński choćby nie myślał o podejściu do rzutu karnego w meczu z Arsenalem
Można się było przez chwilę zastanawiać, czy do "jedenastki" nie podejdzie polski pomocnik, który wykorzystał dwa rzuty karne w meczu z Juventusem (4:4). Wtedy jednak na boisku nie było Calhangolu, który jest etatowym wykonawcą uderzeń z 11. metra w Interze Mediolan.
- Myślę, iż jak jest Hakan na boisku, to nie ma podjazdu. Nie wiem, ile strzelił karnych z rzędu w Interze... Wiem, iż w Interze on jest tym pierwszym wykonawcą i choćby przez myśl mi nie przyszło, żeby podejść do niego i go zapytać, bo widziałem, iż wziął piłkę i chciał strzelić - powiedział Zieliński w rozmowie z Canal+ Sport. Turecki pomocnik ma w Interze niesamowitą skuteczność i wykorzystał wszystkich 19 rzutów karnych, które wykonywał.
- Gdybym widział jakąś niepewność, to może wtedy jakiś cień szansy by był. Ale ja też wiedziałem, iż na pewno będzie gol, bo ma kapitalnie ułożoną stopę i cały czas strzela z tych karnych. Niech to kontynuuje - dodał reprezentant Polski.
Następnie wyraził euforia z tego, iż gra coraz więcej w barwach mediolańskiego klubu. - Czy to jest Liga Mistrzów czy Serie A, to nie ma to dla mnie większej różnicy. Zawsze chcę dać z siebie maksa, żeby dać coś drużynie - podkreślał.
Dotychczas Piotr Zieliński wystąpił w 11 meczach dla Interu Mediolan, w których zdobył dwie bramki. Kolejny mecz drużyna Simone Inzaghiego rozegra w niedzielę 10 listopada u siebie przeciwko Napoli, a więc byłej drużynie polskiego pomocnika.