FC Barcelona i Real Madryt stworzyły fantastyczny mecz, do rozstrzygnięcia którego potrzebna była dogrywka. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Najpierw prowadzenie Katalończykom dał piękny strzał Pedriego, ale w drugiej połowie meczu role się odwróciły. Real za sprawą rezerwowego Kyliana Mbappe i Aureliana Tchouameniego był o krok od wygrania meczu. W końcówce fatalny błąd popełnił jednak Thibaut Courtois i sędzia zarządził dogrywkę. W niej gola na wagę pucharu zdobył Jules Kounde.
REKLAMA
Zobacz wideo W jakim klubie zagra w nowym sezonie Jakub Kiwior? Żelazny: Ten klub już jest dla niego za mały
Niebywałe zdjęcie. Lewandowski i Szczęsny wejdą do historii
Wojciech Szczęsny mógł świętować drugie trofeum w barwach FC Barcelony. Wcześniej w styczniu wygrał krajowy superpuchar. Teraz świętował Puchar Króla. Z sześciu możliwych spotkań w tych rozgrywkach wystąpił w pięciu. W meczu 1/8 finału z Realem Betis (5:1) pauzował za czerwoną kartkę i zastępował go Inaki Pena.
Czytaj także:
Skandal w El Clasico skończy się koszmarem dla Realu. To koniec?
Robert Lewandowski, który w tej chwili leczy kontuzję, w finale nie zagrał, ale swój udział w triumfie Barcelony także miał. W meczu 3. rundy Pucharu Króla z Barbastro (debiucie Szczęsnego - przyp. red.) zdobył dwa gole. We wspomnianym spotkaniu z Realem Betis (5:1) i ćwierćfinale z Valencią (5:0) odpoczywał, ale zagrał w obu półfinałowych starciach z Atletico Madryt (4:4 i 1:0). W pierwszym wpisał się na listę strzelców.
Czytaj także:
Coś pięknego. Oto co Barcelona napisała o Szczęsnym
Po sobotnim finale krajowego pucharu obaj Polacy wspólnie świętowali triumf Barcelony. Zostali uchwyceni na zdjęciu, które z pewnością przejdzie do historii polskiego sportu. Obaj trzymają na nim miniaturowe statuetki Pucharu Króla, a Lewandowski trzyma telefon i robi selfie.
Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny to jedyni Polacy w historii, którzy zagrali dla FC Barcelony. W tym sezonie wciąż mają realną szansę na dwa trofea. Barcelona prowadzi w tabeli ligi hiszpańskiej, a w środę zagra w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów z Interem Mediolan.