Jedną decyzją Urban już przebił Probierza. Jaśniej się nie dało

3 dni temu
Rozwiązując kwestię kapitańskiej opaski jeszcze przed zgrupowaniem reprezentacji Polski, Jan Urban już przebił Michała Probierza. Nowy selekcjoner zrobił to, co powinien był zrobić jego poprzednik. Urban podjął decyzję w dobrym momencie, nie zostawiając miejsca na spekulacje i niedomówienia - pisze Konrad Ferszter ze Sport.pl.
Nie mogło być inaczej: Robert Lewandowski wraca do reprezentacji Polski. 37-latek, który w czerwcu ogłosił, iż nie zagra w kadrze, dopóki jej selekcjonerem będzie Michał Probierz, znalazł się na wśród powołanych na pierwsze zgrupowanie drużyny narodowej pod wodzą Jana Urbana.


REKLAMA


Zobacz wideo Jan Urban uderza w Michała Probierza?! "Też bym się wkurzył"


Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, iż to dobra, naturalna decyzja. Lewandowski to wciąż zdecydowanie najlepszy polski piłkarz i jeden z najlepszych napastników na świecie. Zwłaszcza czerwcowy mecz z Finlandią (1:2) dowiódł, iż reprezentacja Polski nie może narzekać na nadmiar jakościowych zawodników i liderów. Kimś takim bez wątpienia jest Lewandowski, którego w Helsinkach zabrakło.
Piłkarz Barcelony będzie nam niezbędny w bardzo ważnych - a może najważniejszych - meczach kwalifikacji do przyszłorocznego mundialu z Holandią (4 września) oraz Finlandią (7 września). Zanim jednak dojdzie do spotkań w Rotterdamie i Chorzowie, Urban będzie musiał rozwiązać jeszcze jedną sprawę.


To kwestia oczyszczenia atmosfery w drużynie po tym, co wydarzyło się w trakcie czerwcowego zgrupowania. Zgrupowania, którego głównym bohaterem był Lewandowski, mimo iż na własną prośbę nie został choćby na nie powołany.
Medialna szopka i pokazówka związana z przyjazdem zawodnika do Chorzowa na pożegnanie Kamila Grosickiego nadszarpnęło jednak zaufanie do Lewandowskiego. Zawodnikowi Barcelony na pewno nie pomogło też spięcie z Probierzem, który chwilę przed meczem z Helsinkach pozbawił go kapitańskiej opaski. Urban musi doprowadzić do wyjaśnienia wszystkich nieporozumień i wpuścić do szatni sporo świeżego powietrza. Dobra atmosfera w drużynie jest niezbędna do tego, byśmy mogli wierzyć w dobre wyniki w najbliższych spotkaniach.


Urban już przebił Probierza
O to, iż Urban powoła temu zadaniu, możemy być jednak spokojni. Pokazał to jeden z pierwszych, kluczowych ruchów nowego selekcjonera, którym już przebił Probierza. Urban zdecydował bowiem, iż Lewandowski znów będzie kapitanem reprezentacji Polski. Ale nie chodzi jednak o samą decyzję, a sposób jej podjęcia.
- Chciałbym, byśmy rozpoczęli zgrupowanie z czystą kartą. Kapitanem reprezentacji będzie Robert Lewandowski. Zawodnicy zostali już o tym poinformowani - rozmawiałem z nimi i chciałem, by to oni jako pierwsi dowiedzieli się o mojej decyzji. Jest ona ostateczna i temat opaski kapitańskiej uważam za zamknięty, nie będziemy go więcej komentować - powiedział Urban, cytowany przez portal "Łączy Nas Piłka".
Urban pokazał piłkarzom jasno: "Ja jestem szefem, a kapitanem mojej drużyny będzie jej najlepszy piłkarz. To w nim widzę lidera i chcę, by wciąż na nim opierał się zespół". I co najważniejsze, selekcjoner rozwiązał sprawę przed zgrupowaniem i może skupić się tylko na nadchodzących meczach.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach, na której będą i Urban, i Lewandowski pytań o ostatnie zajścia wokół kadry na pewno nie zabraknie. Ale przynajmniej nie ma już miejsca na plotki, spekulacje i niedomówienia, czyli wszystko to, do czego chwilę przed meczem z Finlandią doprowadził Probierz.


Były selekcjoner decyzją o odebraniu Lewandowskiemu opaski kapitana zaskoczył wszystkich, choćby piłkarzy. Probierz zakomunikował to raptem dwie doby przed spotkaniem w Helsinkach i nigdy tak naprawdę konkretnie nie wytłumaczył, dlaczego zdecydował się na taki ruch. A to rodziło kolejne domysły, które tylko zwiększały napięcie w kadrze. Jego apogeum miało miejsce dobę przed meczem, w środku nocy, kiedy w mediach pojawiły się informacje o rozmowach Probierza z konkretnymi zawodnikami, co jeszcze bardziej zmąciło i tak kiepską atmosferę. Nocne komunikaty i PR-owy bełkot z pewnością przeszły do historii koszmarnych ruchów PZPN, których przecież - zwłaszcza ostatnio - nie brakowało.
Urban już na wejściu sprawę wyjaśnił i rozwiązał. Nowy selekcjoner zrobił to, co powinien zrobić jego poprzednik: podjął decyzję we adekwatnym momencie, prywatnie zakomunikował ją zawodnikom, a dopiero potem pozwolił na wypuszczenie jej w świat. Pod tym względem Urban już jest lepszy od Probierza. I oby jeszcze tylko wyniki miał lepsze.
Idź do oryginalnego materiału