
Jakub Wikłacz wypowiedział się na temat swojej drugiej walki w organizacji UFC! Były mistrz KSW wykluczył parę terminów.
Na początku października w T-Mobile Arenie, w Las Vegas miała miejsce gala UFC 320. Było to huczne wydarzenie z dwiema walkami mistrzowskimi, a także z udziałem wielu innych gwiazd. Przypomnijmy, iż to właśnie pod koniec tego wydarzenia Alex Pereira ekspresowo rozmontował Magomeda Ankalaeva, odzyskując tytuł mistrzowski. Oprócz tego po raz kolejny swój tytuł obronił Merab Dvalishvili. Co prawda Cory Sandhagen pokazał się naprawdę świetnie, natomiast na gruzińską Maszynę to za mało.
Oprócz rywalizacji o pas mieliśmy do czynienia z jeszcze paroma zaciętymi pojedynkami. Jiri Prochazka wygrał przed czasem z Khalilem Rountreem Jr., a Youssef Zalal gwałtownie zwyciężył z Joshem Emmetem. W trakcie tego widowiska nie zabrakło polskiego akcentu. Mowa oczywiście o Jakubie Wikłaczu, który stanął oko w oko z byłym mistrzem Bellatora, Patrickiem Mixem. Ich starcie było bardzo wyrównane, ale ręka tylko jednego mogła powędrować ku górze. Swój pierwszy tryumf odnotował Kuba, który wygrał na kartach punktowych dwóch z trzech sędziów.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Romanowski gościem w Canal+ przed meczem Pogoni Szczecin. Promował galę XTB KSW 112
Było to bardzo cenne zwycięstwo, bowiem Kuba nie dość, iż debiutował i był underdogiem, to jeszcze mierzył się z wysoko notowanym zawodnikiem. Przypomnijmy, iż Patchy Mix w swoim poprzednim starciu w UFC, które było jego debiutanckim, starł się z Mario Bautistą, który po wygranej z „No Love” ostatnio konkurował z Umarem Nurmagomedovem.
Co jednak z przyszłością „Masy”? Głos na ten temat zabrał ostatnio sam zainteresowany. Reprezentant „Czerwonego Smoka” w wywiadzie dla „InTheCage” udzielonym przy okazji ostatniej gali FEN-u, wypowiedział się następująco:
Na pewno będzie to w przyszłym roku. Wiem tyle, co Asia mówiła. Dopiero jakieś informacje dostanę. Mam nadzieję, iż jakieś wieści nadejdą jak najszybciej. Jak będę mógł, to półsłówkami będę wam coś tam przekazywał – czy to przez media, czy przez wywiad.
Przyszły rok. Nie ma więc mowy o żadnym zaskoczeniu, o którym byśmy mówili, gdyby bieżący wchodził w grę. Przypomnijmy, iż w tym roku będą miały miejsce jeszcze debiuty Iwona Baraniewskiego oraz Cezarego Oleksiejczuka – to nie koniec polskich występów w 2025.

4 godzin temu















