Jaka szkoda! Polak kapitalnie walczył na MŚ. Do szczęścia zabrakło 100 cm

1 godzina temu
- To jest potężna życiówka. Jestem wniebowzięty - cieszył się Dawid Wegner po eliminacjach MŚ w Tokio. 25-letni oszczepnik w środę pobił rekord życiowy aż o dwa metry i 27 centymetrów. Natomiast w czwartkowym finale zajął dziewiąte miejsce. Znowu, jak dwa lata temu. Szkoda, bo top 8 dawałoby mu spore pieniądze.
Dawid Wegner był polskim bohaterem środy na lekkoatletycznych MŚ w Tokio. W eliminacjach rzutu oszczepem uzyskał świetny wynik 85,67 m. Swoją życiówkę pobił aż o 227 cm. W całej kwalifikacyjnej stawce miał czwarty wynik. Niestety, w czwartkowym finale nie spisał się już aż tak dobrze.

REKLAMA







Zobacz wideo Swoboda odpadła w półfinale mistrzostw świata w Tokio. "Nie wiem co mam powiedzieć"



77,15, 82,84, 78,19 i 83,03 – to wyniki Wegnera z finału. To są niezłe rezultaty. Polak wyprzedził m.in. mistrza olimpijskiego Arshada Nadeema z Pakistanu (82,75 m i dziesiąte miejsce) oraz mistrza Europy Jakuba Vadlejcha z Czech (78,71 m i jedenaste miejsce). Ale – niestety – Wegner nie zrealizował swojego celu, jakim był awans do top 8. Po czterech kolejkach w konkursie zostało tylko ośmiu najlepszych na tym etapie zawodników, a do ósmego wtedy Neeraja Chopry Wegner stracił równo metr.
Wegner powiedział wprost: Zarobki nieporównywalne z piłkarzami
Szkoda, iż Polak nie przerzucił reprezentanta Indii, który w ostatnich latach zdobył złoto i srebro olimpijskie oraz złoto i srebro MŚ. Chodzi nie tylko o kwestie prestiżowe, ale też bardziej przyziemne, finansowe.


Miesiąc temu po mityngu Diamentowej Ligi w Chorzowie Wegner mówił w rozmowie ze Sport.pl, iż chciałby na mistrzostwach w Tokio być w ósemce i dlatego, iż sportowo byłby to dobry wynik, i również z tego powodu, iż wtedy wywalczyłby sobie ministerialne stypendium. - Myślę, iż zmieniłoby, wiadomo - odpowiadał skromnie, gdy pytaliśmy, czy stypendium zmieniłoby mu życie. - Nie sprawdzałem, jakie to pieniądze, bo nie chcę się skupiać na tym, tylko bardziej patrzę na sport, na to, żeby się jak najlepiej pokazywać – dodawał.
Za ósme miejsce na MŚ zawodnik, który je wywalczy, może dostawać 5179 złotych brutto miesięcznie. Za złoty medal jest to 11 058 złotych. Niestety, Wegnerowi te pieniądze uciekły już po raz drugi. Bo dziewiąty był też na MŚ 2023 w Budapeszcie.



- Wiadomo, iż rzucanie oszczepem to jest moja praca. Mam 25 lat i chciałbym mieć spokojną głowę, pracując jako sportowiec. Wiadomo, iż pieniądze są potrzebne też do przygotowań, dla lepszej psychiki, po to, żeby człowiek był pewniejszy siebie, żeby się nie martwił i skupiał się na sporcie, a nie myślał, jak zarobić – mówił nam Wegner miesiąc temu.
Najlepszy aktualnie polski oszczepnik stypendium nie ma, ale – na szczęście - treningów z pracą zarobkową nie musi łączyć dzięki temu, iż ma sponsora. Jednak nie jest nim żaden gigant. - Moim sponsorem jest Regiment Fitness. Szefa tego centrum sportowego znam osobiście, jest z mojego miasta, z Gniezna, i bardzo mi pomaga – mówił nam Wegner. - Wiadomo, iż moje zarobki są nieporównywalne z zarobkami piłkarzy. Lekkoatletów generalnie od piłkarzy dzieli przepaść, w porównaniu z nimi mamy bardzo mało. Ale liczę, iż jak się dobrze pokażę na mistrzostwach świata, to będę miał lepiej niż mam – dodawał.
Związek i tak może wystąpić o stypendium
Cóż, na tokijskich MŚ Wegner na pewno pokazał się dobrze. A skoro do stypendium to nie wystarczyło, to zawodnikowi trzeba życzyć, żeby wesprzeć go w dalszych treningach i rozwoju zdecydował się jakiś kolejny sponsor. Inna sprawa, iż Polski Związek Lekkiej Atletyki może złożyć wniosek o dodatkowe stypendium. Zdarza się, iż ministerstwo przyznaje świadczenia sportowcom, którym do spełnienia wymogu zabrakło kilka i za którymi ujęły się ich federacje.
Ważne, iż sam Wegner wie, iż zrobił dobrą robotę. - Dwa razy powyżej 80 metrów, jestem bardzo zadowolony z tego. Nie stresowałem się. Przyjechałem tu, by dostać się do "ósemki", zabrakło jednego metra, to jest jednak dla mnie sukces – ocenił przed kamerą TVP.
Idź do oryginalnego materiału