Islam Makhachev mocno zaskoczył swoim pomysłem na kolejnego rywala. Mistrz kategorii lekkiej nie chce walczyć z Tsarukyanem, natomiast chętnie zmierzy się z Justinem Gaethje.
Dana White powiedział po gali UFC 311, iż Arman Tsarukyan stracił swojego title-shota. Szef UFC przekazał, iż Ormianin po powrocie do zdrowia nie będzie kolejnym rywalem Islama Makhacheva. Podobnego zdania jest Khabib Nurmagomedov, który wskazał drogę powrotu dla Tsarukyana, a swoje trzy grosze dołożył manager Ali Abdelaziz sugerując, iż Islam ma w głowie inne nazwisko.
Zapytany o potencjalnego rywala, z którym mógłby się zmierzyć w kolejnej obronie Islam Makhachev mocno zaskoczył. Mistrz UFC w kategorii lekkiej stwierdził, iż interesuje go walka z Justinem Gaethje. Zaznaczył jednak, iż Amerykanin musi pokonać Dana Hookera, aby pojawiła się możliwość na doprowadzenie do takiego zestawienia.
– Podoba mi się ten pomysł, bo z Justinem jeszcze nie walczyłem. Jeśli popatrzymy na ranking, to z Oliveirą i Armanem już walczyłem. Przygotowania do walki z tymi samymi przeciwnikami nie stanowią największej motywacji. jeżeli zatem Gaethje dobrze pokaże się w kolejnej walce, możemy się potem zmierzyć.
Islam Makhachev nie pozostawił złudzeń i po raz kolejny podkreślił, iż myśli o przejściu do kategorii wyżej. Dagestańczyk podkreślił, iż w limicie do 77 kilogramów mógłby walczyć przez dłuższy czas.
– Gdy patrzę na swoją dywizję, to nie widzę tu więcej pracy dla siebie. Walczyłem praktycznie ze wszystkimi albo inni pokonywali się nawzajem. Chodzi mi po głowie przejście do kategorii do 77 kilogramów. Tam mógłbym zostać na dłużej.
Islam Makhachev nie chciał zadeklarować tego kto będzie jego kolejnym rywalem. Podkreślił jedynie, iż na pewno nie będzie to Arman Tsarukyan. Mistrz dywizji lekkiej dodał również, iż chce wrócić do startów w wakacje podczas International Fight Week.