Iskrzy w padoku F1. Gwiazdor nie gryzł się w język. Obraził rywala

1 tydzień temu
Niedzielny wyścig Formuły 1 o Grand Prix Chin obfitował w wiele zwrotów akcji. Pod koniec pierwszej neutralizacji doszło do absurdalnego incydentu z udziałem Lance’a Strolla. Kanadyjczyk zagapił się i wjechał prosto w tył bolidu Daniela Ricciardo, a następnie obwinił rywala o całą sytuację. Słowa kierowcy Astona Martina dotarły do Australijczyka. Ten nie zostawił na nim suchej nitki. – Już powoli zaczynałem się uspokajać, aż naglę słyszałem coś takiego. Krew się we mnie gotuje – odparł zdenerwowany zawodnik Racing Bulls. Później jeszcze...
Idź do oryginalnego materiału