Industria Kielce pokonała w meczu 17. kolejki Orlen Superligi Azoty Puławy aż 43:22. Przed nią już tylko ostatnie spotkanie w 2024 roku.
Kielczanie weszli w czwartkowe spotkanie z lekkim opóźnieniem. Pomimo gwałtownie objętego prowadzenia nie odskoczyli rywalom choćby na dystans dwóch trafień, w zamian sami musieli gonić wynik od stanu 4:5.
Od tej chwili wydawało się, iż wicemistrzowie Polski wejdą na odpowiednie tory. gwałtownie bowiem zabrali przewagę gospodarzom i sami wypracowali trzy gole na plus. Azoty nie złożył jednak broni i potrafiły doprowadzić do remisu 11:11.
Był to jednak ostatni moment zawodów z równym bilansem bramkowym. Po dwóch falstartach ekipa ze Świętokrzyskiego rozgrzała silnik, wrzuciła wyższe biegi i odjechała puławianom. W 24. minucie przy rezultacie 15:12 Żółto-Biało-Niebiescy zaliczyli dziewięć trafień z rzędu!
– Byliśmy typowym silnikiem Diesla. Długo się rozkręcaliśmy. Byliśmy zbyt pasywni w obronie. Pozwalaliśmy rywalom na dogodne sytuacje, co wykorzystywali. Ale po 20. minucie wrzuciliśmy kolejne biegi – mówił po meczu Krzysztof Lijewski.
W drugiej części gry kielczanie utrzymali rozkręconą maszynę na adekwatnych obrotach. Kolejne bramki dorzucał najlepszy strzelec tego dnia, Arkadiusz Moryto, notujący 10 goli. Natomiast swoje między słupkami wypracował również golkiper, Bekir Cordalija, broniąc z 55-skutecznością.
Industria dołożyła do swojego dorobku 20 goli, straciła natomiast tylko 9, dzięki czemu triumfowała finalnie 43:22.
Kolejny, ale zarazem ostatni mecz w tym roku zawodnicy kieleckiego klubu rozegrają już w sobotę. Ich rywalem w Hali Legionów będzie Zagłębie Lubin. Początek o godz. 16.
- INDUSTRIA KIELCE
- azoty pulawy
- ORLEN SUPERLIGA