Inauguracja olimpiady w Paryżu

andrzej-aci.blogspot.com 1 miesiąc temu
Nie chciałem o tym pisać, bo piszą wszyscy, ale zachęcony przez kilka osób, jednak ciekawych również mojego zdania, proszę uprzejmie:

Zanim zaczęła się burza (i nie mówię o deszczu w Paryżu), moje osobiste wrażenia były generalnie bardzo pozytywne z kilkoma zgrzytami.

Podziwiałem organizatorów za zrobienie spektaklu nie, jak zawsze, na stadionie, a w centrum Paryża. Byłem w tym wspaniałym mieście raptem rok temu i to zawsze miło oglądać wielkie rzeczy w miejscach, po których sam dopiero co spacerowałeś.

Maj 2023 - Trocadéro


Bardzo mi się podobał pomysł parady reprezentacji krajowych na łodziach płynących Sekwaną. Zamiast nudnej defilady, to był dla mnie strzał w dziesiątkę.

No i potem niespodzianki wyskakujące w różnych miejscach miasta, a nawiązujące do jego charakteru, tradycji, historii.

Zaczęła Lady Gaga z kabaretem w stylu Moulin Rouge, a potem z zaciekawieniem czekałem na kolejne odsłony. Rozbawił mnie do łez filmik z minionkami, byłem dumny z występu polskiego kontratenora Jakuba Józefa Orlińskiego, przepięknie Marsyliankę wykonała Axelle Saint-Cirel. Bogactwo akcentów, symboli i odniesień nie pozwala zwrócić uwagi na wszystko.

Nie wszystko mi się podobało. Gdy wznoszono - dosłownie pomniki ku czci wielkich Francuzek, pomyślałem, iż brak wśród nich Dziewicy Orleańskiej jest zwyczajnie słabe. Kiedy komentujący dla Eurosportu, skądinąd robił to doskonale, Robert Korzeniowski wspomniał, iż jedna z bohaterek walczyła o prawo do aborcji, włączyła mi się kontrolka z napisem "ideologia". Później, gdy Sekwaną pędziła z flagą olimpijską postać na białym rumaku, odniesienie do św. Joanny d'Arc było dla mnie oczywiste.

Znam dzisiejszą kulturę i w ogóle mnie nie zdziwiło, iż musiały się tam pojawić jakieś miłosne trójkąty, drag queen czy inne tego typu zjawiska. Nie specjalnie mnie to razi, jeżeli zachować to w odpowiednich proporcjach. Gdy pokazała się - dziś tak dyskutowana - scena, przez ułamek sekundy w mojej głowie pojawiła się myśl, czy oni nie są ustawieni, jak w Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci? Ale od razu to wyobrażenie wydało mi się tak niedorzeczne, iż wyrzuciłem je z głowy. Zawołałem jedynie do żony, która właśnie wyszła do kuchni:
- Choć zobaczyć, teraz występuje "gruba baba".
No i potem ten "pokaz mody" - jak bardzo francuski wątek, jako taki. We mnie baba z brodą raczej estetycznych skojarzeń nie wzbudza. Wolę oglądać piękne, długonogie modelki. Z drugiej strony zwróciłem uwagę na starszą panią, która na wybiegu też się prezentowała. Pomyślałem, iż może to i dobrze, iż odchodzimy od kultu młodości i próbujemy pokazać również babcine piękno.

Wracając do spraw bardziej olimpijskich, spodziewałem się zapalenia znicza olimpijskiego gdzieś na Wieży Eiffla. Jednak zaskakujący pomysł z balonem bardzo mi się spodobał.

Uwięczenie wieczoru piękną pieśnią Edith Piaf w wykonaniu Celin Dion sprawiło, iż poszedłem spać pełen dobrych myśli.




Gdy zaś wstałem rano i włączyłem internety... 🤦‍♂️






Idź do oryginalnego materiału