Iga Świątek nie awansowała do szóstego w karierze finału turnieju wielkoszlemowego (dotychczas cztery w Roland Garros i jeden w US Open - wszystkie wygrane). Wiceliderka światowego rankingu przegrała po pasjonującym starciu z Amerykanką Madison Keys 7:5, 1:6, 6:7 (8:10).
REKLAMA
Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef
Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
Iga Świątek miała od Amerykanki więcej podwójnych błędów (7-4) i zaledwie jeden mniej niewymuszony błąd (40-41) oraz mniej winnerów (22-36).
Dziennikarze Sport.pl i goście w studiu w programie "To jest Sport.pl" analizowali przyczyny porażki Świątek i zastanawiali się, czy Polka zawiodła w Australian Open.
- Było bardzo dużo nerwów, bardzo dużo niewymuszonych błędów, czyli tak naprawdę była ta Iga, którą widzieliśmy pod koniec zeszłego sezonu. Stres zjadł Igę. Trzeba też oddać Madison Keys co królewskie, bo zagrała świetny mecz. Zrobiła to, czego się obawialiśmy, czyli grała bardzo mocno, po rogach, miała sporo winnerów - mówił Konrad Ferszter, dziennikarz Sport.pl.
Zobacz: Świątek obrywa po tym, co zrobiła. Nie mogą jej wybaczyć. "Bezczelna"
- Półfinał to bardzo dobry wynik, Iga osiągnęła go po raz drugi w historii [wcześniej w 2022 roku - red.]. Zabrakło jej spokoju w kluczowych piłkach - dodał Dominik Wardzichowski, dziennikarz Sport.pl.
Zobacz wideo
Konrad Ferszter zauważył, iż Keys znakomicie spisywała się zwłaszcza w arcytrudnych dla niej momentach meczu.
- Drugi set to popis Keys. W trzeciej partii Amerykanka im bliżej była ściany, tym lepiej grała. Kiedy się wydawało, iż Iga już ją ma, to grała tak, iż nie było czego zbierać. Iga jej trochę pomogła, bo przy 4:4 i 30:40 i serwisie Keys, Iga wyrzuciła najłatwiejsze uderzenie - dodał Ferszter.
Według niego Polkę i tak należy chwalić za występ w Melbourne.
- Wielkie brawa dla Igi. Szkoda, iż nie udało jej się awansować do finału, rozbudziła nadzieje, ale French Open już za kilka miesięcy i sobie odbijemy. Australian Open pokazał, iż zmiana trenera wyszła jej na dobre i jeszcze wiele fajnych i radosnych chwil przed nami - przyznał Ferszter.
W finale Australian Open Keys zmierzy się z liderką światowego rankingu Aryną Sabalenką. Mecz rozpocznie się w sobotę o godz. 9.30.