Stosowana w leczeniu choroby niedokrwiennej serca trimetazydyna (TMZ) była przyczyną pozytywnego wyniku testu antydopingowego Igi Świątek. Tenisistka została zawieszona na miesiąc. Trimetazydyna wspomaga krążenie krwi i od 2014 roku znajduje się na liście środków zakazanych w sporcie.
Trimetazydynę wykryto w organizmie Polki, ówczesnej liderki światowego rankingu tenisistek, w badaniu przeprowadzonym poza zawodami 12 sierpnia, krótko przed jej startem w turnieju WTA w Cincinnati.
Czym jest trimetazynyna?
Trimetazydyna to organiczny związek chemiczny stosowany jako lek w chorobie niedokrwiennej serca, m.in. zapobiegający jej napadom. Działa ochronnie na komórki mięśnia sercowego. Zmniejszając zapotrzebowanie serca na tlen przyczynia się do likwidacji głównej przyczyny powstawania objawów choroby niedokrwiennej serca, tj. niewystarczającej podaży tlenu w stosunku do potrzeb. Jako lek umożliwia większy przepływ krwi do serca i ogranicza szybkie zmiany ciśnienia krwi. Hamuje również zaburzenia pracy błędnika.
"To substancja, która należy do grupy S4 środków i metod zabronionych. Działa w sposób ochronny na układ krążenia, na mięsień sercowy. Do tego powoduje zwiększony metabolizm na poziomie komórkowym. Może w pewien sposób przyczynić się do zwiększenia wydolności organizmu" - tłumaczył PAP dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski.
"W przeszłości była wykrywana m.in. u chińskich pływaków czy rosyjskiej łyżwiarki figurowej Kamiły Walijewej, a także polskiego piłkarza Jakuba Świerczoka. Ten ostatni został także na pewnym etapie postępowania uniewinniony, bo także wykazał, iż w preparacie, który stosował, ta substancja się znajdowała i w sposób nieświadomy ją przyjmował" - przypomniał.
Iga Świątek wydała oświadczenie
Iga Świątek opublikowała oświadczenie, w którym odnosi się do oskarżeń o zażywanie dopingu.
- Przez ostatnie 2,5 miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność. Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, iż pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie - napisała Świątek. - Wszystko zostało skrupulatnie wyjaśnione, a ja mogę z czystą kartą wrócić do tego, co kocham najbardziej i wiem, iż będę teraz silniejsza niż kiedykolwiek. Zostawiam Wam długi filmik i dziś czuję też ulgę, iż to już koniec. Chcę być z Wami szczera i choć wiem, iż nie zrobiłam nic złego, z szacunku do kibiców i opinii publicznej dzielę się wszystkimi szczegółami tego najdłuższego i najtrudniejszego turnieju w mojej karierze. Mam największą możliwą nadzieję, iż zostaniecie ze mną - napisała tenisistka.
Sportowcy, u których wykryto trimetazydynę
Problemy z dopingiem z powodu trimetazydyny miał w 2014 roku chiński pływak Sun Yang, który z tego powodu został zawieszony na trzy miesiące. Jak tłumaczył zawodnik, środek został mu zalecony przez lekarzy z powodu problemów z sercem i występujących omdleń.
Z kolei Walijewa, która ostatecznie została zdyskwalifikowana na cztery lata, broniła się, iż przez przypadek zażyła leki na serce należące do jej dziadka.
Śledztwo Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa (ITIA), niezależnej organizacji dbającej o czystość i uczciwość w tej dyscyplinie sportu, wykazało, iż zakazana substancja dostała się do organizmu Świątek wskutek przyjęcia zanieczyszczonego leku bez recepty - melatoniny, którą zawodniczka przyjmowała na jet lag i problemy ze snem. M.in. ze względu na minimalny poziom stężenia trimetazydyny uznano, iż naruszenie przepisów nie było celowe, co ustalono po przeprowadzeniu wywiadów z zawodniczką i jej otoczeniem, a także dochodzeniach i analizach dokonanych w dwóch laboratoriach posiadających akredytację Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).(PAP)