Iga Świątek mistrzynią Wimbledonu! Ten mecz przejdzie do historii sportu

4 godzin temu
Iga Świątek mistrzynią Wimbledonu! Polka rozbiła w finale Amerykankę Amandę Anisimową 6:0, 6:0! To pierwszy tytuł naszej tenisistki na londyńskiej trawie! Komentatorzy Polsatu Sport nie mogli uwierzyć w to, co zrobiła Świątek. - choćby taką wymianę wygrywa Iga! - wskazywali po jednej z szalonych akcji zakończonych punktem dla faworytki. Jej trenerzy mieli wymowne miny na trybunach.
W czwartek Iga Świątek pokonała Szwajcarkę Belindę Bencić 6:2, 6:0 i pierwszy raz w karierze awansowała do finału Wimbledonu. W sobotę w meczu o tytuł zmierzyła się z Amerykanką Amandą Anisimową, która niespodziewanie ograła w półfinale liderkę rankingu Białorusinkę Arynę Sabalenkę 6:4, 4:6, 6:4.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!


Początek spotkania finałowego w Londynie ułożył się idealnie dla Świątek. Po 14 minutach prowadziła 3:0 z podwójnym przełamaniem. Popisywała się kapitalnym agresywnym returnem, prawie nie popełniała błędów. - Duży spokój ze strony Igi, mądrze gra, dobrze weszła w mecz, wymarzony początek - zauważyli komentatorzy Polsatu Sport.
Deklasacja w pierwszym secie
Zupełnie inaczej prezentowała się Anisimowa, która była nerwowa, często się myliła - jak choćby na zakończenie trzeciego gema, gdy popełniła podwójny błąd serwisowy. Niewykluczone, iż to kwestia tremy, bo Amerykanka nigdy wcześniej nie występowała w spotkaniu finałowym Wielkiego Szlema. Nie działał dobrze jej forhend ani bekhend, a tym bardziej serwis. Po chwili przegrywała już 0:5.


- Jest spięta, zupełnie nie układa jej się gra. Nic nie funkcjonuje - analizowali komentatorzy. Polka grała z kolei świetnie, a Amerykanka nie była w stanie pokazać nic ze swoich wielkich możliwości. Szarpane uderzenia, wyrzucone ataki, kolejne niedokładne serwisy - tak nie da się zdobywać punktów w finale Wimbledonu. W piątym gemie Świątek uratowała się świetnym bekhendem, po którym Anisimowa choćby się nie ruszyła i spuściła głowę.
Po 25 minutach Świątek wygrała pierwszego seta 6:0. To była deklasacja. Polka świetnie się poruszała, co udowodniła w przedostatniej akcji tej partii. Zdołała dojść do groźnego dropszota, potem zagrała intuicyjnie woleja, a rywalka nie trafiła loba. - choćby taką wymianę wygrywa Iga! - nie mogli uwierzyć komentujący Dawid Olejniczak i Marcin Muras. Amerykanka miała wszystko, by wygrać akcję, ale ją przegrała, a następnie całego seta.


Drugi set zaczął się równie dobrze - od 2:0 dla Świątek. Anisimowa nie potrafiła odpowiedzieć na zmiany uderzeń Polki - raz bekhend po linii, innym razem forhend po krosie. Wszystko wychodziło naszej tenisistce, także akcje przy siatce. Do tego świetnie serwowała, zwłaszcza to podanie na zewnątrz dawało jej wiele korzyści. Po jednej z pomyłek Anisimowa krzyknęła głośno, pierwszy raz w taki sposób w tym meczu. - To objaw dużej frustracji - zauważyli komentujący.
Czytaj także: Tak kibice Barcelony zareagowali na Pajor
Po chwili Świątek znów się świetnie obroniła, rywalka nie wiedziała, jak ją zaatakować. Kamera pokazała trenera Wima Fisette'a i psycholog Darię Abramowicz, którzy bardzo spokojnie siedzieli na trybunach. Ich podopieczna kontrolowała przebieg spotkania, grała jak za swoich najlepszych czasów. Po jednym z wyrzuconych forhendów przy siatce Amerykanka złapała się zaś za głowę. Coraz częściej okazywała emocje. - Po ludzku zaczyna mi być jej żal. Spaliła się kompletnie w tym finale - zauważył Muras.
Iga Świątek mistrzynią Wimbledonu!
Trwał koncert w wykonaniu Polki, a Amerykanka już jakby straciła resztki wiary w sukces. Po chwili znów została przełamana na 0:5. Spotkanie zakończyło się po 57 minutach wynikiem 6:0, 6:0 dla Świątek. Tak jednostronnej rywalizacji chyba nikt się nie spodziewał. To efekt z jednej strony kapitalnej gry Polki, ale z drugiej rozczarowującego występu Anisimowej.


To szósty tytuł wielkoszlemowy Igi Świątek po Roland Garros 2020, 2022, 2023, 2024 oraz US Open 2022. Polka pierwszy raz wygrała imprezę trawiastą w Londynie, tym samym w zawodach Wielkiego Szlema ma już wywalczone tytuły na wszystkich trzech nawierzchniach: mączce, trawie i kortach twardych. To też jej pierwsze turniejowe zwycięstwo od ponad roku, gdy była najlepsza w Paryżu.
To niespodziewany wynik, bo nasza zawodniczka do tego sezonu nie błyszczała aż tak bardzo na kortach trawiastych, nie należała do głównych faworytek Wimbledonu. Niedawne treningi na Majorce oraz występ w imprezie rangi WTA 500 w Bad Homburg prawdopodobnie pozwoliły jej poczuć się pewniej w tych warunkach i stąd tak świetny wynik. Świątek to pierwsza tenisistka z naszego kraju, która zwycięża w Londynie. Wcześniej do finału dochodziły Jadwiga Jędrzejowska (1937) oraz Agnieszka Radwańska (2012).
Idź do oryginalnego materiału