Hubert Hurkacz zmierzy się w piątek z Andrejem Rublowem w ćwierćfinale turnieju ATP 500 w Rotterdamie. Organizatorzy tej imprezy są krytykowani za sposób, w jaki układają terminarz spotkań. Dlaczego?
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Wszystko z powodu późnych godzin kończenia spotkań na korcie centralnym. W poniedziałek Włoch Mattia Bellucci i reprezentant gospodarzy Mees Rottgering zakończyli ostatni mecz rozgrywany tego dnia 13 minut po północy.
We wtorek było jeszcze gorzej - rodak Bellucciego Lorenzo Sonego i Duńczyk Holger Rune schodzili z kortu o 0:53. W środę spotkanie Czecha Jiriego Lehecki i Huberta Hurkacza skończyło się o 23:54, ale tylko dlatego, iż Lehecka skreczował na początku drugiego seta przy stanie 5:7, 0:2.
Wyjątkowo wcześnie udało się domknąć mecze jedynie w czwartek, gdy Hiszpan Pedro Martinez do 22:30 zdążył pokonać Holgera Rune. Decyzje organizatorów w Holandii wywołują sporo wątpliwości.
Tenisiści grają po nocach w Holandii
Od początku turnieju zdecydowano, iż na korcie centralnym w sesji wieczornej rozgrywane będą dwa mecze, a pierwszy będzie zaczynał się dopiero o godzinie 19.30. To dlatego ostatnie z tych spotkań zwykle zbliża się albo przekracza północ. Na piątek zaplanowano najpierw mecz Hiszpanów Carlosa Alcaraza z Pedro Martinezem, a po nim Huberta Hurkacz z Andrejem Rublowem. Wielce prawdopodobne, iż Polak z Rosjaninem zejdą z kortu już w sobotę.
Dlaczego jest to problem? - Trudno mi zrozumieć, dlaczego organizatorzy w Rotterdamie decydują się na rozgrywanie dwóch spotkań od godz. 19:30. Niby walczą o największą widownię, ale kolejny dzień z rzędu mamy późny start drugiego ze starć i efekcie na koniec zostaną nieliczni - wskazywał popularny profil na X "Z kortu".
Tak późno kończone spotkania w tygodniu uniemożliwiają kibicom pozostanie kibicom na trybunach do czasu ich rozstrzygnięcia. Być może dopiero w piątek będzie lepsza frekwencja, gdy nadchodzi weekend. Dodatkowo sztywno wyznaczona pora startu sesji wieczornej na 19:30 kończy się tym, iż w poprzednich dniach kort centralny był już gotowy do rozegrania kolejnych pojedynków np. od godziny 16:00 albo 18:00 - bo wcześniej udało się domknąć zaplanowane spotkania - ale stał pusty przez kilka godzin. A potem zawodnicy do późnych godzin walczyli o awans do kolejnej rundy. Nie da się przesunąć już z góry zaplanowanej sesji na wcześniejszą porę, gdy wyprzedzało się bilety.
"Dosłownie kort stoi pusty dobrą godzinę, ale muszą w Rotterdamie rozpoczynać sesję wieczorną o 19:30, czasami nienawidzę tenisa", "Tym bardziej iż mamy środek tygodnia, ludzie chodzą do pracy. 18:30 to też już jest sporo po pracy i wtedy powinna się sesja wieczorna zaczynać", "Ponownie spóźniony początek meczu tenisowego. Mecz Lehecki w Rotterdamie od 23:00" - czytamy w komentarzach kibiców na X.
Organizacje tenisowe stworzyły zasady
Eksperci od dawna zauważają, iż tenisiści nie powinni rywalizować w tak późnych godzinach. Nie chodzi tylko o kibiców na trybunach, ale także o bezpieczeństwo zawodników. Rywalizacja w porze nocnej sprzyja złapaniu kontuzji. Na podobny problem z późno rozpoczynającymi się meczami zwracały uwagę tenisistki - m.in. dwa lata temu w Madrycie. Idze Świątek zdarzało się wtedy kończyć spotkania w stolicy Hiszpanii po północy.
Na początku stycznia 2024 Organizacja Kobiecego Tenisa (WTA) oraz Organizacja Męskiego Tenisa (ATP) wprowadziły nowe zasady dotyczące organizacji pojedynków. Zakładają one, iż na danym korcie w ciągu dnia nie może odbywać się więcej niż pięć spotkań (gdy zawody ruszają od godziny 11:00), w tym maksymalnie trzy w sesji dziennej i dwa w sesji wieczornej.
Nie mogą być też organizowane żadne pojedynki po godzinie 23:00, chyba iż organizatorzy danego turnieju otrzymają zgodę pracownika WTA/ATP udzieloną po konsultacji z kierownictwem odpowiedniej federacji. Mecze, które nie wystartują do godziny 22:30, zostają przeniesione na inny kort – nie później niż do 23:00. Holendrzy musieli już kilkukrotnie poprosić władze ATP o zgodę na rozgrywanie spotkań w tak późnych godzinach.
Czytaj także: Tak Linette wypadła w starciu z czeską gwiazdą
Jak dodano w komunikacie ATP: "W wyjątkowych okolicznościach władze poszczególnych imprez mogą wnioskować do nas o odstępstwa ze względu na lokalne tradycje kulturowe, warunki pogodowe lub inne łagodzące okoliczności".
Obie federacje tenisowe wskazują, iż spotkania w sesji wieczornej mają zaczynać się najpóźniej o godzinie 19:30 czasu lokalnego. To oznacza, iż w Rotterdamie wybrano najpóźniejszą możliwą porę. Jednocześnie działacze zalecają rozpoczynanie tej sesji o 18:30.
W piątek w ćwierćfinałach w Rotterdamie zagrają Niemiec Daniel Altmaier i Australijczyk Alex de Minaur, Grek Stefanos Tsitsipas z Matteo Belluccim, Carlos Alcaraz z Pedro Martinezem i Hubert Hurkacz z Andrejem Rublowem. Transmisje w Polsacie Sport, relacje w Sport.pl.