Prawdziwy horror na stadionie przy Reymonta w Krakowie. Wisła Kraków grała z Widzewem Łódź w ćwierćfinale Pucharu Polski. Były race i zadyma na trybunach, przerwy w meczu, analizy Var, dogrywka. Ostatecznie Wisła Kraków wygrała z Widzewem Łódź 2:1.
W pierwszej połowie przeważała Wisła Kraków, ale ta przewaga nie została zwieńczona golem. Raz uratowała przed tym Widzew poprzeczka.
W drugiej połowie coraz śmielej atakował Widzew. Widać było, iż goście coraz pewniej czują się na boisku przy Reymonta i wtedy kibicie… odpalili race. Z powodu zadymienia mecz został przerwany na kilka minut. To nie zmieniło jednak obrazu gry i chwilę po jej wznowieniu to piłkarze z Łodzi trafili do bramki krakowskiej drużyny.
Wtedy zaczęła się trwająca kilka minut analiza Var. Po niej sędzia wprawdzie nie uznał gola dla gości, ale podyktował dla nich rzut karny, który i tak został zamieniony na gola.
Sędzia do regulaminowego czasu gry doliczył aż 19 minut. Wisła po stracie gola znowu przeważała i atakowała bramkę gości. I w 109 minucie po zamieszaniu w polu karnym Widzewa piłkę do bramki gości wbił Rodado. Stadion oszalał, ale znowu sędziowie zarządzili analizę Var. Sprawdzano, czy jeden z zawodników Wisły, będący na pozycji spalonej, nie utrudniał obrony graczom Widzewa. Sędzia główny stał przy monitorze dłuższą chwilę, po czym wskazał na środek boiska, a więc podtrzymał decyzję o golu dla Wisły.
To oznaczało dogrywkę… Choć przecież sam mecz trwał już tyle, jakby rozegrano dwie połowy regulaminowego czasu i prawie dwie połowy dogrywki.
Pierwsza połówka dogrywki przeszła spokojnie, wydawało się, iż obie drużyny stygną po emocjach. Druga zaczęła się od… trafienia do bramki Wisły. Obrońca Wisły i bramkarz wznawiali grę, bramkarz próbował kiwnąć napastnika Widzewa, a ten wbił piłkę do siatki. I gdy gości cieszyli się z gola, a kibice Wisły nie mogli uwierzyć w to, co zrobił bramkarz Białej Gwiazdy, sędziowie zarządzili… kolejną analizą Var. Po czym gol nie został uznany. Okazało się, iż napastnik Widzewa był w polu karnym Wisły, gdy wznawiana piłka była jeszcze w polu bramkowym. Wisła wróciła do gry.
Druga połowa dogrywki przebiegała raczej pod dyktando Widzewa, ale pod sam koniec to gola na wagę wygranej strzeliła Biała Gwiazda. Rodado strzelał w kierunku bramki, piłka przechodziła obok niej, ale Sobczak wślizgiem wbił piłkę do siatki gości. Sędzia doliczył jeszcze dwie minuty, ale tym razem wynik już się zmienił.
Wisła Kraków przez cały czas w grze o Puchar Polski. To jedyna pierwszoligowa drużyna w gronie półfinalistów.
Widzew ostatni raz wygrał w Krakowie w 1997 roku. I na kolejne zwycięstwo musi jeszcze poczekać.
(AI GEG)