Horror w meczu Świątek. Było już 4:6, 0:3. "Znajdowałam się w bagnie"

2 godzin temu
Iga Świątek zagra z Barborą Krejcikovą w ćwierćfinale turnieju w Seulu. Polka i Czeszka mierzyły się ostatnio prawie rok temu w ramach imprezy kończącej tamten sezon WTA Finals w Rijadzie. Świątek przegrywała już 4:6, 0:3, ale zdoła zareagować. Czy w Korei ich spotkanie będzie równie emocjonujące?
Iga Świątek pokonała Soranę Cirsteę 6:3, 6:2 i awansowała do ćwierćfinału zawodów WTA 500 w stolicy Korei Południowej. W kolejnym spotkaniu zmierzy się z Barborą Krejcikovą. Czeszka po prawie trzech godzinach rywalizacji ograła Emmę Raducanu 4:6, 7:6(10), 6:1. Brytyjka prowadziła już 6:4, 4:1, a w końcówce drugiej partii doczekała się trzech piłek meczowych, których nie wykorzystała.

REKLAMA







Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie



Tym samym po raz szósty w historii dojdzie do starcia Świątek z Krejcikovą. Bilans jest minimalnie korzystny dla naszej tenisistki (3:2), ale zwykle to były potkania zacięte. Jak chociażby ich ostatni mecz - w listopadzie ubiegłego roku, gdy Polka pokonała Czeszkę 4:6, 7:5, 6:2, mimo iż długo wydawało się, iż nie zdoła zejść z kortu jako zwyciężczyni.
Co za powrót Igi Świątek
Świątek wtedy już na starcie została przełamana, nie działał jej forhend, który prowadził do błędów. Komentująca to spotkanie w Canal+ Sport Joanna Sakowicz-Kostecka nazwała to zagranie „kopalnią punktów". Widać było, iż Polka szuka rytmu, co nie mogło dziwić, bo był to jej pierwszy występ po US Open 2024. Przerwa w grze trwała prawie trzy miesiące i jak się później dowiedzieliśmy, była spowodowana tymczasowym zawieszeniem z uwagi na sprawę dopingową.


To właśnie w Rijadzie nasza tenisistka wróciła do rywalizacji, a przeciwko sobie miała doświadczoną Barborę Krejcikovą, mistrzynię Wimbledonu, która chciała wykorzystać swoją szansę. Czeszka widziała, iż rywalce brakuje pewności w uderzeniach i sama przejmowała inicjatywę. Atakowała, podejmowała większe ryzyko i zasłużenie wygrała pierwszego seta 6:4.
Z perspektywy Świątek druga partia zaczęła się jeszcze gorzej. Szybkie 0:3 po podwójnym błędzie serwisowym. Dwa przełamania na korzyść Krejcikovej, która dobrze czytała grę Polki, to jedna z najinteligentniejszych zawodniczek w tourze. Wydawało się, iż Czeszka zmierza po pewne zwycięstwo, gdy właśnie wtedy nastąpił niesamowity zwrot. Iga wygrała cztery gemy z rzędu, zaczęła częściej chodzić do siatki, czym zaskoczyła pogubioną rywalkę. A gdy wszystko zmierzało do tie-breaka, Krejcikova popsuła kilka piłek i przegrała prawie "wygranego" seta 5:7.



Czytaj także: Gorąco przed hitem Ekstraklasy!
Kibice spodziewali się zaciętej decydującej partii, ale czeska tenisistka nie wytrzymała ciśnienia. Świadomość, jak była blisko zwycięstwa, sparaliżowała ją, zaczęła psuć na potęgę, zwłaszcza z forhendu. Nie wytrzymała też tempa narzuconego przez Świątek, która od połowy drugiego seta grała dużo dokładniej i lepiej serwowała. Efekt? Pięć wygranych gemów z rzędu i ostatecznie wynik 6:2 dla niej.
Polka miała prawo cieszyć się ogromnie, bo wyszła ze sporych tarapatów, a po 155 minutach zapisała sobie zwycięstwo w fazie grupowej WTA Finals. - Udało mi się odwrócić ten mecz i to mimo bagna, w którym się znajdowałam. Brakowało mi tego. Przyznam, iż przez ostatni miesiąc tylko trenowałam, więc zdążyłam odzwyczaić się od tych emocji - przyznała Iga.
Czeskie media nie kryły żalu po tym spotkaniu. „Krejcikova od początku pierwszego seta była w doskonałej formie. Miała już Świątek na łopatkach, ale ostatecznie przegrała" - podkreślał serwis tn.nova.cz, "Obiecujące prowadzenie nie wystarczyło" - tak z kolei wskazano na portalu isport.blesk.cz. "Krejcikova przegrała dobrze rozegrany mecz" - dodano na irozhlas.cz.



Świątek - Krejcikova. Jak będzie w Seulu?
Tamto zwycięstwo nie pozwoliło jednak Polce wyjść z grupy z uwagi na przegraną z Coco Gauff oraz niekorzystny bilans setów. Krejcikova zdołała awansować do fazy półfinałowej, w której to lepsza od niej okazała się Chinka Qinwen Zheng. W finale zaś w Rijadzie Gauff zatrzymała Zheng, mimo wielkiego wsparcia ze strony chińskich kibiców, których nie brakowało na trybunach w Arabii Saudyjskiej.
To nie był pierwszy udany powrót Świątek w starciach z Krejcikovą. Cztery lata temu przegrywała z tą przeciwniczką w 1/8 finału turnieju w Rzymie 3:6, 0:2, a przy stanie 6:5 Czeszka miała dwie piłki meczowe. Nie zdołała wtedy wygrać, przegrywając z Polką 6:3, 6:7(5), 5:7. Kilka dni później nasza mistrzyni zdobyła w stolicy Włoch swój pierwszy tytuł rangi WTA 1000.


Czy w Seulu kibice zobaczą równie pasjonujący pojedynek? Czeszka potrafi grać z naszą tenisistką, wygrywała z nią w finałach w Ostrawie jesienią 2022 i w Dubaju na początku 2023. Z drugiej strony nie wiadomo, czy zdoła zregenerować się fizycznie. Wspomniany mecz z Raducanu rozgrywała w czwartek prawie do północy czasu koreańskiego.
Organizatorzy podjęli decyzję, by wyznaczyć mecz Świątek - Krejcikova nie jako ostatni ze wszystkich ćwierćfinałów, a przedostatni. To dlatego, iż Czeszka występuje także w deblu ze swoją rodaczką Kateriną Siniakovą. Mecz ze Świątek powinna rozpocząć w piątek około godziny 10:00 czasu polskiego. Transmisja w Canal+ Sport, relacja w Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału