Hooker szczerze o przyszłości po kolejnej przegranej w UFC: To byłaby dobra walka, obaj jesteśmy do kitu!

2 godzin temu

Dan Hooker nie zamierza uciekać od refleksji po porażce z Armanem Tsarukyanem. Nowozelandczyk gwałtownie określił, czego chce w następnej walce — i zrobił to w swoim charakterystycznym stylu.

Hooker od lat słynie z gotowości do przyjmowania najtrudniejszych wyzwań. W przeszłości brał walki z Islamem Makhachevem, Michaelem Chandlerem czy Mateuszem Gamrotem. Dwie pierwsze zakończyły się jego porażką, ale zwycięstwo nad Polakiem mocno podciągnęło go w rankingu.

Notowania „Wisielca” poszybowały na tyle wysoko, iż znalazł się blisko szerokiej czołówki w kolejce do title shota. Gdyby pokonał Armana Tsarukyana, mógłby realnie o nim myśleć — ale sensacji nie było. Ormianin rozbił Hookera i poddał go w drugiej rundzie main eventu gali UFC w Katarze.

Hooker szczerze o swojej przyszłości: „To byłaby dobra walka, obaj jesteśmy do kitu!”

Dla 35-letniego zawodnika była to trzynasta porażka w karierze. Hooker doskonale wie, jakie konsekwencje niesie za sobą czerwony kwadrat przy nazwisku:

Najprawdopodobniej nigdy nie sięgnę po pas – ocenił gorzko swą sytuację Hooker w wywiadzie dla The Mac Life. – Ale wciąż będę się tu kręcił i będę psuł cele i marzenia tylu osobom, ilu tylko zdołam. Skoro ja nie mogę po to sięgnąć, to nikt nie może.

Jest, jak jest. Nie ma za bardzo co tu analizować. Spróbowałem swoich sił z numerem jeden wagi lekkiej na świecie. No, jest gość dobry… Co mam więcej dodać? Mierzyłem wysoko i się okazało, iż za wysoko. Nie wyszło mi – dodał „Wisielec”.

Hooker nie zamierza zwalniać tempa. Chce przez cały czas mierzyć się z zawodnikami z rankingu, ale szczególną sympatią darzy jednego rywala — Renato Moicano. I to właśnie jego wskazał jako potencjalnego oponenta:

Nie chcę wstrzymywać dywizji. Jestem gotów walczyć z każdym z rankingu. Lecę dalej. Chciałbym zawalczyć bliżej domu, więc może z Renato Moicano w Sydney? Myślę, iż to by była fajna walka. My też mielibyśmy z niej sporo „funu”. To byłaby dobra walka, obaj jesteśmy do kitu! – powiedział roześmiany Hooker.

Brazylijczykowi pomysł ewidentnie przypadł do gustu — zareagował na nagranie serią śmiechów, a chwilę później na platformie X (dawniej Twitter) dorzucił swoje słynne: Dan Hooker, łatwa kasa.

Idź do oryginalnego materiału