Hiszpanie trąbią tylko o jednym po finale LM. "To on był kluczem, nie Mbappe"

1 dzień temu
W 2015 roku Luis Enrique triumfował z FC Barceloną w finale Ligi Mistrzów. Po równo dekadzie hiszpański szkoleniowiec powtórzył ten sukces z Paris Saint Germain, czym zachwycają się media w jego kraju. "Lucho zdołał poprowadzić paryską drużynę do pierwszego w historii tytułu Ligi Mistrzów, pozostając przy tym wiernym sobie" - pisze "Mundo Deportivo", zwracają uwagę na jeden fakt.
To był wyjątkowo jednostronny finał Ligi Mistrzów. Na Allianz Arena w Monachium Paris Saint Germain rozbiło Inter aż 5:0. Dla Paryżan to pierwszy w historii triumf w tych elitarnych rozgrywkach, mimo iż w przeszłości mieli ekipę pełną gwiazd z Neymarem, Messim i Mbappe na czele. Już w pierwszym sezonie po odejściu francuskiego gwiazdora do Realu Madryt, sięgnęli po Champions League pod wodzą Luisa Enrique.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Gortat o kolejnej edycji Wielki Mecz Gortat Team vs NATO Team. "Pojawi się wiele gwiazd i zobaczymy mocny pojedynek"


Hiszpanie o jednym. Oto bohater finału Ligi Mistrzów
- Posiadanie zawodnika, który porusza się tam, gdzie on chce, oznacza, iż są sytuacje boiskowe, których ja nie kontroluję. Teraz będę kontrolować wszystkie. Wszystkie, bez wyjątku - mówił Luis Enrique po odejściu Mbappe. Twierdził wtedy, iż "PSG będzie lepszym zespołem", co wielu traktowało z przymrużeniem oka. Jego słowa okazały się prorocze, a po finale Ligi Mistrzów przypomniało o nich "Mundo Deportivo".


"Luis Enrique miał plan i zrealizował go perfekcyjnie, aby osiągnąć cel, który w ostatnich latach stał się obsesją Paris Saint Germain. W tym samym czasie, gdy Kylian Mbappe odszedł do Realu Madryt, asturyjski trener stwierdził, iż PSG będzie w tym sezonie lepszym zespołem niż kiedykolwiek wcześniej. Lucho zdołał poprowadzić paryską drużynę do pierwszego w historii tytułu Ligi Mistrzów, pozostając przy tym wiernym sobie" - czytamy w katalońskiej prasie. "Jego przybycie na Parc des Princes dwa lata temu zbiegło się z latem, kiedy odeszli Leo Messi i Neymar. To bez nich i wspomnianego wcześniej Mbappe udało mu się stworzyć drużynę, w której zbiorowość ma pierwszeństwo przed indywidualnością" - podsumowują.
"Kluczem nie był Mbappe, ale Luis Enrique" - to z kolei "Sport", który także podkreśla fakt, iż zawodnik Realu "musiał oglądać w telewizji, jak jego byli koledzy z drużyny, zostali ukoronowani bez niego". Ponadto przypomina, iż dla hiszpańskiego szkoleniowca to drugi tytuł Ligi Mistrzów. Pierwszy w 2015 roku świętował z Barceloną. Co ciekawe, wówczas finał także odbywał się w Niemczech: w Berlinie.


"Druga Liga Mistrzów w CV Luisa Enrique pokazuje więcej niż pierwsza jego rangę jako trenera. Pierwszy został wygrany z Messim, Suarezem i Neymarem. Drugi został wygrany bez Mbappe. Ten szczegół nie jest mało istotny" - podsumowuje "Sport".
Idź do oryginalnego materiału