Hiszpanie nie mogą uwierzyć, co zrobił sędzia po faulu Szczęsnego

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Stringer


Opadły emocje po czerwonej kartce Wojciecha Szczęsnego w meczu Barcelony z Realem Madryt, ale w Hiszpanii wciąż trwa dyskusja. W programie katalońskiego "Sportu" poświęcono uwagę sędziemu spotkania Jesusowi Gilowi Manzano, który według ekspertów zachował się fatalnie po faulu Polaka. Co takiego zrobił?
Wojciech Szczęsny dostał czerwoną kartkę za faul na Kylianie Mbappe w meczu FC Barcelony z Realem Madryt w finale Superpucharu Hiszpanii. Drużyna Polaka i tak wygrała 5:2, więc nie miało to wielkiego znaczenia i w Hiszpanii nie wywołało wielkiego skandalu. W tym temacie są jednak rzeczy, które nie podobają się tamtejszym mediom.

REKLAMA







Zobacz wideo Bohaterowie "Piłkarskiego pokera" znów w akcji. Łezka zakręciła się w oku



Hiszpanie nie mogą uwierzyć w to, co zrobił sędzia po czerwonej kartce Wojciecha Szczęsnego
W programie katalońskiego "Sportu" na YouTube gościł Joan Fabregas, czyli dziennikarz i sędzia piłkarski, który zajmuje się właśnie kontrowersjami wokół decyzji arbitrów. Jego uwagę zwrócił fakt, iż Jesus Gil Manzano w meczu podejmował decyzje bardzo powoli i potrzebował pomocy VAR-u. Tak było w przypadku rzutu karnego dla Realu oraz przy czerwonej kartce dla Szczęsnego.


- Zbiór decyzji Manzano jest skandaliczny. Gwizdał w drewnianych soczewkach kontaktowych i praktycznie nic nie widział przez cały mecz? - pytał ekspert. - Przy rzucie karnym kara była oczywista, bo oczywiste było kopnięcie. Czerwona kartka Szczęsnego też była bardzo, bardzo łatwa do oceny - brzmi dalsza część opinii.
Jak Fabregas widział więc sytuację z udziałem polskiego bramkarza? - Mbappe szedł na bramkę i miał pełną kontrolę nad piłką. Później był faul i taka decyzja nie powinna wymagać interwencji VAR-u. Kiedy widzisz takie coś i nie gwiżdżesz od razu, to jesteś oderwany od rzeczywistości. Godny pożałowania występ i sędzia miał sporo szczęścia - komentuje gorzko ekspert.


Z tych słów wynika więc, iż według eksperta czerwona kartka dla Wojciecha Szczęsnego była bezdyskusyjna i w stu procentach zasłużona. Bramkarz sam o tym wiedział, bo na boisku choćby nie dyskutował z arbitrem i udał się do szatni. Na jego szczęście Barcelona kompletnie kontrolowała mecz i choćby strata bramki z rzutu wolnego na 2:5 tego nie zmieniła.
Idź do oryginalnego materiału