Hampel oswoił się z nową rzeczywistością

speedwaynews.pl 3 godzin temu

Jarosław Hampel niedawno kończył przygodę z czarnym sportem, a już przyzwyczaił się do nowej rzeczywistości. Żużlowiec nie narzeka na nudę, a spędza czas na innych aktywnościach. Stopniowo czuje spokój od żużla, ale obawia się, iż kiedy przyjdzie wiosna to będzie go ciągnęło do ponownej walki na żużlowych arenach.

Ja już się oswoiłem z nową rzeczywistością. Sportowo jest raczej spokój i cisza. Ja tej zmiany za bardzo nie czuję, gdzie wszyscy przygotowują się do sezonu. Pewnie bardziej na wiosnę będzie to u mnie odczuwalne, kiedy zacznie się trenowanie, wyjeżdżanie na tor, a stadiony „ruszą”. To wtedy będzie nowy etap i z pewnością nowe odczucia – przyznał Jarosław Hampel na łamach polskizuzel.pl.

Jaki jest trener?

Hampel oraz Stanisław Chomski razem współpracowali w 2005 roku. Obie strony dążą się wzajemnym szacunkiem, co nie powinno nikogo dziwić. Zdaniem byłego zawodnika to trener Chomski potrafi dotrzeć do każdego zawodnika, stawiając wiele na kontakty interpersonalne.

Bardzo dobra komunikacja z trenerem, to zdecydowanie. Potrafi na wszystkie tematy rozmawiać, rozwiązywać problemy. Ma dobre spojrzenie, o ile chodzi o przygotowania i bezpośredni kontakt z zawodnikami. To człowiek, z którym można porozmawiać na wielu płaszczyznach i o różnych tematach. Dba o każdy szczegół, myśli o wszystkich rzeczach dookoła, które się dzieją. Ma szerokie spojrzenie na sport. Super, iż został trenerem kadry, bo to osoba, która jest w stanie ją ruszyć i zmobilizować do rywalizacji. Życzę z całego serca, żeby wszystko poukładało się we adekwatną stronę i reprezentacja była bardzo mocnym zespołem.

Najcenniejszy medal

Jarosław Hampel nie raz podróżował jako reprezentant Polski po żużlowych torach. Wielokrotnie zdobywał złoto DPŚ, ale jak sam przyznał – zdecydowanie najciężej było wygrać w Vojens. Wówczas Polacy do samego końca walczyli z Duńczykami, ale dla samego Hampela pewien sentyment ma również Leszno w 2009 roku.

Pamiętam, iż bardzo ciężko było nam zdobyć Drużynowy Puchar Świata na trudnym terenie w Vojens w okresie 2010, ale udało się wygrać z Duńczykami. To była niezła batalia. Z kolei Leszno w 2009 roku też było hitem. Zwyciężyliśmy z Australijczykami, a w ostatnim biegu Tomasz Gollob startował na motocyklu Krzysztofa Kasprzaka. Ja wtedy zdobyłem 18 punktów, startując też jako Joker, to był mój fenomenalny występ. Te dwa turnieje najbardziej pamiętam.

Jarosław Hampel w rozmowie z Maciejem Janowskim
Idź do oryginalnego materiału