Alex Haditaghi wyrażał duże zainteresowanie kupnem udziałów w Pogoni Szczecin. Władze klubu miały apelować do Kanadyjczyka, by jak najszybciej wsparł klub finansowo, bo sytuacja jest wręcz beznadziejna - do lipca potrzeba spłacić zobowiązania w wysokości ok. 50 mln zł. Biznesmen nie mógł jednak dogadać się ze wszystkimi wierzycielami, co tylko spowalniało negocjacje, aż w końcu postawiło całą transakcję pod znakiem zapytania.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki zmarnowanym talentem? "Ludzie p******i, iż nie miałem charakteru"
Pogoń opublikowała oświadczenie w piątek rano. Wynika z niego, iż Haditaghi proponował odroczenie spłaty pożyczek o dwa lata, bo nie dał gwarancji spłaty w terminie. Miał też nie ujawniać, który podmiot faktycznie zarządzałby Pogonią po przejęciu udziałów. Klub wyraził też oburzenie postawą potencjalnego inwestora, kto opowiadał w mediach o negocjacjach i ich szczegółach oraz przekazywał dokumenty dotyczące sprzedaży osobom trzecim. Nie podpisał umowy o zachowaniu poufności. Ostateczna oferta była nie do zaakceptowania dla Pogoni. Odrzuciła ofertę i zamknęła możliwość dalszych negocjacji.
Haditaghi odpowiada Pogoni po fiasku negocjacji
Alex Haditaghi postanowił zareagować na oświadczenie "Portowców". Kanadyjski biznesmen całkowicie odrzuca wszelkie oskarżenia ze strony Pogoni. Uważa, iż ludzie z zarządu klubu postąpili nieuczciwie i chcą teraz siebie wybielić, a całą odpowiedzialność za fiasko rozmów zrzucić na Kanadyjczyka.
"Najnowszy komunikat prasowy zarządu Pogoni Szczecin S.A. to kolejny rozczarowujący przykład nieuczciwości i odwracania uwagi, których celem jest wprowadzenie kibiców w błąd i zatuszowanie ich niepowodzeń" - czytamy w komunikacie kanadyjskiego biznesmena.
Haditaghi odparł także zarzut, iż nie wskazał żadnego podmiotu, który w przyszłości zarządzałby klubem. Uważa, iż podmiot jest wiarygodną firmą. "Podmiot kupujący został ujawniony swojemu zespołowi prawnemu na wczesnym etapie negocjacji. Otrzymali pełną dokumentację korporacyjną europejskiej firmy z siedzibą w Grecji, z aktywami o wartości setek milionów euro. Firma ta jest wspierana przez światowej sławy audytora" - dodano.
Zobacz też: Niemcy oskarżają Austriaków o oszustwo. Poważne zarzuty
Dług Pogoni ma być jeszcze wyższy i wynosić aż 59 mln zł. Haditaghi jest zdania, iż to przedstawiciele Pogoni i wierzyciele są winni upadku tematu sprzedaży klubu. "Prawdziwą tragedią jest to, iż zamiast stawiać przyszłość klubu na pierwszym miejscu, utorowali drogę wierzycielom, aby powoli pozbawić klub aktywów w celu odzyskania długów. Poziom nieodpowiedzialności finansowej jest alarmujący, a mimo to przez cały czas przedstawiają się jako ofiary, jednocześnie oczerniając każdego, kto oferuje rozwiązanie" - stwierdzono.
Haditaghi zaapelował też do kibiców Pogoni, by "domagali się przejrzystości i odpowiedzialności od swojego kierownictwa". Władze klubu wezwał do "przyjrzenia się swojemu kompasowi moralnemu".
Nie należy się spodziewać kolejnego komunikatu ze strony Pogoni. W porannym oświadczeniu zaznaczyła, iż ostatni raz zabrała głos na ten temat. Chce się skupić na rozmowach z innym potencjalnym inwestorem.
Pogoń Szczecin zajmuje w tabeli PKO Ekstraklasy ósme miejsce z dorobkiem 27 punktów. Do podium traci osiem punktów, więc może jeszcze powalczyć o europejskie puchary. Do gry wróci 1 lutego, wtedy zmierzy się na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin.