Grzegorz Piechna o meczu barażowym Polska - Estonia: nie możemy ich zlekceważyć

nabialoczerwonym.com 8 miesięcy temu
PIŁKA NOŻNA. Ponad osiemnaście lat temu strzelił gola w swoim debiucie w pierwszej reprezentacji Polski i... już więcej w niej nie zagrał. Grzegorz Piechna był wtedy na prawdziwej "fali". Dziś przestrzega przed lekceważeniem Estonii w meczu barażowym o awans do finałów Euro 2024 w Niemczech.
Grzegorz Piechna mówi, jak może wyglądać mecz Polska - Estonia. Fot. Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich.
W sezonie 2005-06 Grzegorz Piechna zadebiutował w ekstraklasie razem z Koroną Kielce. W niższych ligach, zarówno jako zawodnik "żółto-czerwonych" jak i wcześniej, grając w barwach Heko Czermno, Ceramice Paradyż, Ceramiki Opoczno czy Woya Bukowiec Opoczyński, imponował skutecznością. Zdobywał tytuły króla strzelców w różnych ligach, jak się okazało, dokonał tego również w ekstraklasie.

Strzelał jak na zawołanie

Ponieważ "Kiełbasa" wyróżniał się w Koronie, ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas, powołał go na towarzyski mecz z Litwą, który odbył się w listopadzie 2005 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Za nieco ponad pół roku "biało-czerwoni" mieli już zagrać w finałach mundialu w Niemczech, trener kadry sprawdzał także innych, potencjalnych kandydatów do gry w drużynie narodowej. Wybór padł między innymi na 29-letniego wówczas Piechnę.

Po godzinie gry na stadionie KSZO nie było niespodzianki. Po golach Mariusza Lewandowskiego w ósmej oraz Sebastiana Mili w 57 minucie Polska prowadziła 2:0. Obie bramki padły po pięknych uderzeniach z rzutów wolnych. Ambitni Estończycy nie zamierzali jednak łatwo sprzedać skóry. W 70 min. do bramki Wojciecha Kowalewskiego trafił Ingemar Teever. "Biało-czerwoni", aby nie drżeć o wynik do ostatnich sekund, musieli postawić przysłowiową kropkę nad "i". Dokonał tego - któż inny - właśnie Piechna!

Kapitalny gol w meczu z Estonią

W 87 minucie Ireneusz Jeleń dośrodkował, już niemal z linii końcowej, w pole karne Estonii, piłkę źle wybił obrońca gości, trafiła ona wprost do "Kiełbasy". Ówczesny napastnik Korony przełożył sobie futbolówkę z lewej na prawą nogę i huknął nie do obrony! Piłka zatrzepotała w siatce, zaś Grzegorz zbierał gratulacje od kolegów i owacje od publiczności.

Skrót meczu Polska - Estonia (3:1) w 2005 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Polska wygrała 3:1, Piechna miał nadzieje na to, iż otrzyma kolejne szanse, ale... Paweł Janas już więcej go nie powołał, choćby na towarzyskie potyczki przed mundialem. Do końca nie wiadomo dlaczego, ale fakt faktem, "Kiełbasa" miał wtedy znakomity sezon.
Pół roku później wywalczył pół koronę króla strzelców ekstraklasy, po czym wyjechał do moskiewskiego Torpedo. Tam kariery niestety nie zrobił, w 2007 roku wrócił na krajowe boiska. Grał w Widzewie Łódź, Polonii Warszawa, Kolejarzu Stróże, Ceramice Opoczno, Woyu Bukowiec Opoczyński, Lechii Tomaszów Mazowiecki, ponownie próbował sił zagranicą, tym razem w greckiej Doxie Kranoulas.

"Kiełbasa" ocenia dzisiejszą kadrę

Dziś Grzegorz Piechna obserwuje z boku poczynania naszych piłkarzy. Reprezentacja przygotowuje się do półfinałowego meczu barażowego o awans do finałów Mistrzostw Europy z Estonią. Odbędzie on się w czwartek 21 marca na Stadionie PGE Narodowym, początek o godzinie 20.45.

- W Warszawie to my będziemy faworytem, ale absolutnie nie wolno nam zlekceważyć Estonii. To jest przeciwnik, który też robi postępy, pracują tam trenerzy ze Skandynawii, uczą twardego, nieustępliwego futbolu. Czeka nas ciężki mecz, spodziewam się, iż będzie wyrównany, jak to się mówi - do pierwszej bramki. Kto ją strzeli, ten może wygrać spotkanie - przyznał Piechna w niedawnym wywiadzie dla serwisu internetowego Radia ESKA Kielce.

- Wszyscy podkreślają, iż mamy dobrych piłkarzy w kadrze, dochodzą nowi, którzy jeszcze nie mają dużego reprezentacyjnego doświadczenia. Zobaczymy, trener Probierz musi jakoś poukładać te "klocki" - dodał były napastnik Korony Kielce.

Jeśli Polska pokona Estonię, 26 marca zmierzy się na wyjeździe z Walią lub Finlandią i to spotkanie będzie decydowało, kto awansuje do finałów Euro 2024 w Niemczech.
PIOTR STAŃCZAK

POLECAM:
  • Polska - Estonia 3:1. Wielki i jedyny dzień Grzegorza Piechny "Kiełbasy" w reprezentacji
  • Włodzimierz Lubański o reprezentacji Polski: baraże nie będą dla nas spacerkiem
  • Michał Listkiewicz o reprezentacji Polski: chcę niespodzianki, ale dopiero w czerwcu (WIDEO)
  • Maris Verpakovskis - bohater Łotwy sprzed 20 lat. Wspomina mecze z Polską i Euro 2004
  • Marians Pahars o reprezentacji Łotwy z 2004 roku: w naszym kraju byliśmy bohaterami!
Idź do oryginalnego materiału