Grosicki się wścieknie. Oto co zrobił właściciel Pogoni Szczecin

2 godzin temu
Kamil Grosicki i jego negocjacje kontraktowe z Pogonią Szczecin to trwająca od kilku tygodni saga. Klub podjął już pierwsze rozmowy z reprezentantem Polski, ale nie zanosi się, żeby niebawem nastąpiła ich finalizacja. "Grosik" postawił warunki, które nie spodobały się Alexowi Haditaghiemu. Właściciel "Portowców" odniósł się do sprawy w swoim stylu - publikując wpis na platformie X.
Kontrakt Kamila Grosickiego z Pogonią Szczecin wygasa wraz z końcem czerwca 2026 roku. Reprezentant Polski, mimo swojego wieku, wciąż jest istotną postacią w ekipie prowadzonej przez Thomasa Thomasberga. 37-letni skrzydłowy w 20 meczach tego sezonu strzelił siedem goli i zanotował cztery asysty.

REKLAMA







Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii



Klub ze Szczecina poinformował już o chęci przedłużenia umowy ze swoim kapitanem. Wciąż jednak strony nie uzyskały porozumienia, a rozmowy nie należą do najłatwiejszych, o czym w Kanale Sportowym informował Mateusz Borek.
Grosicki przesadził? Haditaghi: Nie zgadzam się na te warunki
Wiele wskazuje na to, iż porozumienie na linii Pogoń - Grosicki można na ten moment wsadzić między bajki. Zwłaszcza iż sposób negocjacji ze strony piłkarza i jego agencji nie spodobał się właścicielowi klubu, Alexowi Haditaghiemu, który w swoim stylu dał upust emocjom publikując wpis na portalu X.
- Nie podoba mi się, iż Kamil, jego agenci, przyjaciele i ludzie z jego otoczenia prowadzą negocjacje na forum publicznym. Nie podoba mi się, iż prywatne rozmowy i spotkania są ujawniane. Koniec i kropka - czytamy. W dalszej części wpisu Kanadyjczyka dowiadujemy się, jakie warunki przedstawił reprezentant Polski.


- Swój obecny kontrakt Kamil podpisał prawie dwa i pół roku temu, jako 34-latek, z wynagrodzeniem na poziomie 160 tysięcy miesięcznie. Dzisiaj jest znacznie starszy, po wygaśnięciu obecnej umowy będzie miał 38 lat. Prosi o nowy, dwuletni kontrakt, który będzie obowiązywał do jego czterdziestki, ze znaczącą podwyżką zarobków do 250 tysięcy złotych miesięcznie. Plus dwa miliony złotych bonusu za podpis. To w sumie około ośmiu milionów złotych na przestrzeni dwóch lat. Nie zgadzam się na te warunki - podkreślił Haditaghi i przedstawił ofertę, którą wystosowała Pogoń.









- Co zaoferowaliśmy? Jego aktualną pensję (160 tysięcy złotych miesięcznie), jeden gwarantowany rok nowego kontraktu i opcję przedłużenia, która wejdzie w życie, o ile Kamil rozegra 75% meczów (minimum 30 minut) w nadchodzącym sezonie. To półtora roku gwarantowanego kontraktu plus kolejny rok, o ile Kamil utrzyma zdrowie i formę. Na dodatek dołączyliśmy do umowy znaczące premie zespołowe i indywidualne - zaznaczył właściciel klubu ze Szczecina.
Szpilka wbita w kapitana. "To nie gra wideo"
Na sam koniec Haditaghi, również w swoim stylu, postanowił nieco zakpić z kapitana Pogoni. Zarzucił Grosickiemu, iż ten, o ile daje radę w grze ofensywnej, o tyle zawodzi, gdy trzeba pomóc kolegom z linii defensywnej.


- Kibice kochają gole i asysty. Rozumiem to. Ale współczesny futbol wymaga czegoś więcej. Gra w obronie ma znaczenie. Pressing ma znaczenie. Standardy treningowe mają znaczenie. Przywództwo poza piłką ma znaczenie. Nasz najlepszy strzelec nie może być jednocześnie naszym najsłabszym piłkarzem w defensywie. To elitarny i prawdziwy futbol, a nie gra wideo - stwierdził Kanadyjczyk.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się mówić jasno - ta saga jeszcze potrwa. Czy Kamil Grosicki zostanie w Szczecinie, czy może skusi go oferta z innego klubu? Na rozwiązanie sprawy musimy poczekać.
Idź do oryginalnego materiału