Polscy siatkarze są już w chińskim Ningbo, próbują przyzwyczaić się do tamtejszej strefy czasowej, a choćby już trenują. Od poniedziałku mistrzowie Europy, wicemistrzowie świata i wicemistrzowie olimpijscy robią wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do czwartkowego meczu z Japonią.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja siatkarzy ze złotem na uniwersjadzie! Trener Dariusz Luks podsumowuje
W fazie zasadniczej Ligi Narodów 2025 Polska zajęła piąte, a Japonia – czwarte miejsce. I właśnie dlatego w ćwierćfinale te zespoły wpadły na siebie. W turnieju finałowym w Ningbo w środę 30 lipca o awans do półfinałów powalczą Włochy z Kubą i Brazylia z Chinami, a w czwartek 31 lipca – Francja ze Słowenią i Polska z Japonią (o godzinie 13 naszego czasu).
Polacy prowadzeni przez Nikolę Grbicia w poniedziałek mieli w Ningbo pierwszy trening. A w niedzielę dochodzili do siebie po podróży.
Kapitanowi wystarcza, iż sufit jest wysoko
- Podróż była długa, trwała z 18 godzin. Na szczęście lot do Pekinu był dla nas komfortowy, choćby dało się przespać – mówi Artur Szalpuk w krótkim nagraniu dźwiękowym, jakie trafiło na WhatsAppową grupę dla polskich dziennikarzy relacjonujących VNL. - Wczoraj mieliśmy dzień wolny - mówi dalej Szalpuk, mając na myśli niedzielę. I dodaje, iż to był czas na aklimatyzację. – Hotel jest w porządku, choć ja osobiście widzę niedociągnięcia organizatorów, których nie będę wymieniał, bo trener prosił, żeby się na nich nie skupiać. Wszyscy mamy takie same warunki – dodaje Szalpuk.
Jakie niedociągnięcia ma na myśli nasz przyjmujący? Tego nie dowiadujemy się ani od niego, ani od Jakuba Kochanowskiego, który pod nieobecność Bartosza Kurka i Aleksandra Śliwki pełni rolę kapitana. - Jak dla mnie to jest okej. Mamy tu w sumie wszystko, czego potrzebujemy. Jest siłownia, jest hala, sufit jest wysoko, światła świecą, generalnie więcej nam nie potrzeba do szczęścia – ucina nasz środkowy.
Jedzenie nie zachwyca. Ale Polacy są głodni kolejnego sukcesu
Natomiast nieoficjalnie słyszymy, iż hala nie zachwyca. I iż w hotelu nie ma szału zwłaszcza z jedzeniem. Ale zgodnie z życzeniem trenera Grbicia nikt nie narzeka – dostajemy zapewnienia, iż to są niedociągnięcia "w normie".
Jak to rozumieć? Po prostu w niewielu miejscach na świecie warunki na turniejach siatkarskich są tak dobre, jak w Polsce. Ale nasi gracze przez lata zdążyli się do tego przyzwyczaić. I wygrywać wszędzie, bez względu na okoliczności.
Szalpuk, mówiąc o niedociągnięciach, bardziej żartuje, niż poważnie się skarży. - Jest dobrze, jesteśmy gotowi, by zagrać trzy ciężkie mecze w tym turnieju, a jeszcze do czwartku jest sporo czasu i myślę, iż będziemy wyglądali jeszcze lepiej – mówi, koncentrując się już na sporcie. A kapitan Kochanowski dodaje: - Myślimy o Japończykach intensywnie. Powtarzamy sobie już niektóre rzeczy na treningach o tym, jak Japonia funkcjonuje, jak gra, są już jakieś delikatne charakterystyki poszczególnych zawodników, przygotowujemy się już na ten mecz od dłuższego czasu.
W fazie zasadniczej Ligi Narodów Polska i Japonia wygrały po osiem meczów, a po cztery przegrały. Obie reprezentacje zdobyły po 23 punkty i miały taki sam bilans setów: +10. O wyższym miejscu naszych rywali zdecydowało ich lepsze ratio. Rok temu całą VNL Polska skończyła na trzecim, a Japonia – na drugim miejscu. Krótko mówiąc: ćwierćfinał z udziałem aktualnych medalistów zapowiada się hitowo.