W lipcu do FIFA wpłynęła skarga na reprezentację Malezji. Wskazywano, iż siedmiu piłkarzy nie powinno być uprawnionych do gry w tej kadrze. Ci przekazali bowiem, iż w przeszłości ich dziadkowie byli związani z Malezją, a w rzeczywistości tak nie było. Zawodnicy, o których mowa to: Gabriel Felipe Arrocha, Facundo Tomas Garces, Rodrigo Julian Holgado, Imanol Javier Machuca, Joao Vitor Brandao Figueiredo, Jon Irazabal Iraurgui i Hector Alejandro Hevel Serrano. We wtorek FIFA potwierdziła nieprawidłowości w dokumentach, publikując raport, którego żądał od niej FAM (Malezyjski Związek Piłki Nożnej).
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
Federacja reaguje. "Błąd administracyjny"
Z ustaleń FIFA wynika, iż szczegóły w aktach przodków piłkarzy zostały zmienione - miejsca urodzenia ich dziadków w oryginalnych dokumentach (Hiszpania, Argentyna, Brazylia, Holandia) zostały zastąpione takimi lokalizacjami jak: Malakka, Penang, Johor i Sarawak.
Za to fałszerstwo każdy z siedmiu zawodników został zawieszony na 12 miesięcy, a do tego ukarany grzywną w wysokości 2000 franków szwajcarskich (ok. 9100 złotych). Karę finansową nałożono też na Malezyjski Związek Piłki Nożnej (grzywna 350 000 franków).
FAM próbuje ratować się przed kompromitacją, choć może się okazać, iż jeszcze bardziej się pogrąża. Otóż według malezyjskich działaczy za spór z FIFA odpowiada "błąd administracyjny".
"Błąd wynikał z niewłaściwego zgłoszenia. Jeden z pracowników przez pomyłkę przesłał dokumenty dostarczone przez agenta, zamiast oficjalnych dokumentów wydanych przez krajowy departament rejestracji ludności (JPN)" - przekazał FAM w oświadczeniu cytowanym przez portal Free Malaysia Today.
FAM przygotowuje apelację. Malezyjczykom grożą kolejne kary
"Twierdzenie FIFA, iż zawodnicy pozyskali lub byli świadomi posiadania fałszywych dokumentów jest bezpodstawne, ponieważ nie przedstawiono żadnych konkretnych dowodów na poparcie tego zarzutu" - dodano w oświadczeniu.
Teraz FAM przygotowuje się do przesłania apelacji do FIFA. Działacze mają się opierać na "oryginalnych dokumentach poświadczonych przez rząd". To ma uniewinnić piłkarzy i oczyścić ich dobre imię.
Czytaj także: Czerwony alarm przed mundialem w USA. "Nieakceptowalne"
Prawda jest jednak taka, iż trudno wierzyć w zmianę decyzji przez FIFA. W dodatku Malezji grożą walkowery za mecze, które wygrała dzięki nielegalnemu wsparciu z zewnątrz.