Gorączka przed meczem Igi Świątek w BJK Cup. "Badosa sięgnęła dna"

15 godzin temu
Zdjęcie: https://twitter.com/TartsTenni42399/status/1759609660103893066


- Badosa sięgnęła dna - tak w kontekście tego, co jeszcze kilka miesięcy temu prezentowała hiszpańska tenisistka, pisze portal articulo14.es. Teraz jest zupełnie inaczej. Paula Badosa wróciła do światowej czołówki i hiszpańska prasa wręcz nie może doczekać się jej pojedynku z Igą Świątek w ramach Billie Jean King Cup. - Ostatnie kilka miesięcy przywróciło jej wiarę - twierdzi dziennik "El Pais".
Iga Świątek wraz z reprezentacją Polski w środę miała rozpocząć rywalizację w turnieju finałowym Billie Jean King Cup. Niestety w Maladze, gdzie realizowane są zawody, panują katastrofalne warunki pogodowe. Z powodu obfitych opadów deszczu i silnego wiatru zalane zostały ulice, a mecze Polek z Hiszpankami w 1/8 finału trzeba było przełożyć. Zgodnie z decyzją organizatorów nowy termin to piątek 15 listopada. Wtedy to powinniśmy zobaczyć m.in. spotkanie Igi Świątek z Paulą Badosą. Na temat tej drugiej chętnie rozpisuje się hiszpańska prasa.

REKLAMA







Zobacz wideo Zadziwili całą Polskę. Mały klub nie przestraszył się Wieczystej [Reportaż]



Nieprawdopodobny progres Badosy. Hiszpanie w szoku. "Jeden z najbardziej zasłużonych awansów"
"Hiszpania nie może się doczekać odrodzenia Pauli Badosy" - taki tytuł mogliśmy dostrzec w dzienniku "El Pais". Dziennikarze wierzą, iż Hiszpanka wykorzysta to, iż jest na fali wznoszącej i pokona drugą rakietę świata, która przed WTA Finals miała dwumiesięczną przerwę. - Ostatnie kilka miesięcy przywróciło jej wiarę, a wyniki poprawiły się tak bardzo, iż doprowadziły do jednego z najbardziej zasłużonych awansów w tym sezonie - podkreślali. Jak zauważyli, Badosa ten rok rozpoczynała jako 68. zawodniczka światowego rankingu. W maju spadła na dopiero 140. miejsce, a w tej chwili jest już 12.


Badosa ostatnie dwa turnieje w Ningbo i Pekinie kończyła na półfinale. Nieźle spisała się także w US Open, gdy dotarła do ćwierćfinału. Dzięki temu odrobiła sporo punktów. - To był rok wielu emocji, tych najgorszych i najlepszych. Ponowne znalezienie się w gronie najlepszych na świecie było jednym z moich celów i udało się to osiągnąć, więc jestem z siebie bardzo dumna - powiedziała, cytowana przez "El Pais".
Badosa była na skraju załamania. "Myślałam, iż może powinnam zrezygnować"
Początek sezonu wcale nie był dla niej tak kolorowy. Badosa nie radziła sobie zwłaszcza na kortach ziemnych. Często odpadała na początkowych etapach turniejów. - Aby osiągnąć optymalny stan, Paula musiała wiele wycierpieć, do tego stopnia, iż w połowie roku zadała sobie pytanie, czy warto dalej próbować - podkreślał z kolei portal articulo14.es. - Myślałam, iż może powinnam zrezygnować. jeżeli nie będę na najwyższym poziomie, nie chcę uprawiać tego sportu - wspominała sama Badosa.
Kiepska forma była efektem powracających problemów z plecami, przez które tenisistka straciła sporą część poprzedniego sezonu. - Badosa sięgnęła dna. Mimo iż starała się, a choćby dawała z siebie wszystko, jej plecy nie reagowały tak, jak powinny. Wielokrotne wycofania się z gry z powodu kontuzji przyczyniły się do nieoczekiwanych porażek w turniejach, w których aspirowała znacznie wyżej. Wszystko to sprawiło, iż była numer 2 świata zajmowała 140. miejsce w rankingu WTA - wyjaśnił portal.



Do startu w Maladze Badosa podchodzi już jednak z zupełnie innego poziomu. W tym momencie znów jest najlepszą hiszpańską tenisistką. Przeżywa najlepszy moment sezonu i zamierza pokazać to w meczu ze Świątek. Hiszpanka poinformowała również, iż połowę swojego wynagrodzenia za BJK Cup przekaże na rzecz ofiar powodzi w swoim kraju.
Idź do oryginalnego materiału